Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa. Mt 13,30
Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł.
A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”.
Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa ks. Tomasz KoryciorzPozwólcie obojgu róść aż do żniwa. Mt 13,30
Jezus nie owija w bawełnę. Rośniemy razem: pszenica i chwast. Czerpiemy z tej samej gleby, z tej samej wody. Owoce są jednak różne: dobre ziarno albo niszczący chwast. Bóg na to przyzwala. My przeciw temu się buntujemy. Nie chcemy cierpieć z powodu życia w sąsiedztwie tego, co nas niszczy. Zapominając, że może spaliśmy, kiedy nieprzyjaciel siał ziarno. Chcemy powyrywać wszystko zawczasu, na wszelki wypadek. Tak będzie lepiej. Przecież wiemy, jak wygląda pszenica, a jak chwast. A jak się pomylimy? Cierpliwość Boga to cecha, która wciąż mnie zachwyca i której ciągle się uczę. Cierpliwie kochać jak Bóg. Nie tylko przyjaciół. Cierpliwie czekać jak Bóg. Do końca.
ks. Tomasz Koryciorz