Mieszane małżeństwa Żydów, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, "to drugi Holokaust" - oznajmił na niedawnym posiedzeniu izraelskiego rządu minister oświaty Rafi Perec. Jak piszą w czwartek izraelskie media, jego słowa wywołały burzę.
Autentyczność wypowiedzi Pereca na posiedzeniu gabinetu w dniu 1 lipca potwierdził osobisty rzecznik ministra przewodzącego partii Żydowski Dom.
Minister, który jest byłym rabinem izraelskich sił zbrojnych, wyraził zaniepokojenie zjawiskiem asymilacji żydowskich wspólnot na świecie i dodał, że wspólnoty te utraciły z powodu zawierania mieszanych małżeństw 6 mln członków.
Perec wypowiadał się na ten temat z okazji ogłoszenia raportu o stanie społeczności żydowskich na świecie przez byłego amerykańskiego dyplomatę Dennisa Rossa.
Izraelski minister energetyki Juwal Szteinic zwrócił się do kolegów w rządzie, mówiąc: "nie powinni nie doceniać tych Żydów w Stanach Zjednoczonych, którzy bardziej niż ze względów religijnych czują się Żydami ze względów kulturowych i historycznych".
Premier Benjamin Netanjahu podsumował dyskusję, podkreślając, że mniej go interesują tendencje polityczne reprezentowane przez amerykańskich Żydów, z których większość i tak głosuje na Demokratów, a bardziej tendencje demograficzne.
Jonathan Greenblatt, dyrektor Ligi Przeciwko Zniesławieniu (ADL), żydowskiej organizacji mającej siedzibę w Nowym Jorku i walczącej z antysemityzmem, również wziął udział w dyskusji i oświadczył, że niektóre wypowiedziane w niej opinie "trywializują Holokaust" i "obrażają" żydowską społeczność.
Perec oraz lider Unii Narodowej i minister transportu Bezalel Smotrich odnowili w środę narodowo-religijną koalicję Unia Partii Prawicowych, aby wziąć udział w wyborach wyznaczonych na 17 września tego roku.
Unia Partii Prawicowych zgodziła się wejść do rządowej koalicji Netanjahu, która nie zdołała uzyskać poparcia wystarczającego dla uniknięcia powtórki wyborów, mimo że włączyła w swe szeregi niektórych urzędujących ministrów.