Spośród Rosjan, podejrzanych przez policję holenderską o doprowadzenie do katastrofy malezyjskiego boeinga, zestrzelonego w 2014 roku nad Donbasem, najbardziej znaną postacią jest Igor Girkin. Również Siergieja Dubinskiego wiązano wcześniej ze sprawą boeinga.
48-letni Girkin, używający też nazwiska Striełkow, był jednym z przywódców prorosyjskich separatystów w Donbasie i do sierpnia 2014 roku sprawował funkcję ministra obrony w powołanej przez nich tzw. Donieckiej Republice Ludowej (DRL). Wcześniej brał udział w konfliktach w Czeczenii, Naddniestrzu i Bośni. Według ukraińskich i zachodnich służb specjalnych jest związany z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Rosyjska redakcja BBC podaje, że Girkin pracował przez wiele lat w strukturach Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i współpracował z oligarchą Konstantinem Małofiejewem finansującym separatystów.
Nazwisko Striełkowa pojawiło się po raz pierwszy w mediach, gdy dowodzony przez niego oddział zajął w kwietniu 2014 roku Słowiańsk w obwodzie donieckim. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) podawała wówczas, że Striełkow uczestniczył w operacji zajmowania przez Rosję Krymu, przesłuchiwał tam ukraińskich wojskowych i werbował ich do pracy dla służb Federacji Rosyjskiej. Następnie Striełkow został przerzucony na wschodnią Ukrainę, gdzie kierując grupą 30 osób zajmował budynki instytucji państwowych. O swojej działalności na Krymie Girkin opowiadał w późniejszych wywiadach, udzielonych po powrocie do Rosji.
W lipcu 2014 roku Striełkow zamieścił w internecie wpis o zestrzeleniu ukraińskiego samolotu wojskowego, dołączając zdjęcia. Niedługo po tym, gdy okazało się, że rozbiła się maszyna pasażerska, wpisy usunięto. SBU utrzymuje, że dzień po katastrofie Girkin telefonicznie omawiał powrót wyrzutni rakietowej Buk na terytorium Rosji.
Po rezygnacji z funkcji w DRL Striełkow wrócił do Rosji i stanął na czele ruchu Noworosja. Obecnie mieszka w Moskwie, aktywnie działa w mediach społecznościowych. W marcu br. ogłosił, że sprzedaje medal, który dostał za udział w wydarzeniach na Krymie z powodu problemów materialnych.
Śledczy badający katastrofę boeinga zakładają, że wszyscy separatyści, których wiążą oni z wystrzeleniem pocisku Buk, byli podwładnymi Girkina jako zwierzchnika sił zbrojnych DRL. Girkin zaprzeczył w środę, by miał związek z katastrofą boeinga.
Nazwisko Dubinskiego pojawiało się w publikacjach grupy śledczej Bellingcat. Holenderscy śledczy uważają, że pełnił on kluczową rolę w organizacji przewozu wyrzutni Buk z Doniecka do miejscowości Sniżne, skąd - jak przypuszczają - pocisk wystrzelono. Niemniej, Dubinskiego nie było bezpośrednio w miejscu, gdzie znajdowała się wyrzutnia, z której odpalono Buk.
Dubinski nazywany był także innym nazwiskiem - Siergiej Pietrowski. Karierę wojskową rozpoczął w ZSRR w latach 80., brał udział w wojnie w Afganistanie, a w latach 90. - w walkach w Czeczenii. Potem - według BBC - służył w GRU, a latem 2014 roku stanął na czele wywiadu wojskowego DRL. O istnieniu tej struktury zaczęto mówić po walkach o Słowiańsk. Jeszcze w tym samym roku Dubinski z powodu konfliktu z innymi separatystami opuścił Donbas. Obecnie mieszka w obwodzie rostowskim na południu Rosji.
Według publikacji medialnych Dubinski 17 lipca 2014 roku omawiał telefonicznie kwestię przybycia rakiety Buk wraz z załogą do Doniecka, a potem polecił wysłanie wyrzutni w kierunku Sniżnego. Przypisywano mu rozmowę telefoniczną, w której 17 lipca mówił, że jego siły mają pocisk Buk i mówił o zestrzeleniu samolotu wojskowego. W rozmowach tych pada przydomek Chmuryj, przypisywany właśnie Dubinskiemu.
Oleg Pułatow był według holenderskich śledczych zastępcą Dubinskiego w wywiadzie DRL, a w czasie zestrzelenia malezyjskiego samolotu znajdował się w miejscu, gdzie była wyrzutnia rakietowa. Jak podaje niezależna "Nowaja Gazieta", Pułatow ukończył akademię wojskową w Kijowie. Brał udział w wojnie w Czeczenii. W 2008 roku został zwolniony ze służby wojskowej w stopniu pułkownika ze względu na stan zdrowia. Bellingcat podawał, że do Donbasu Pułatow przybył wiosną 2014 roku.