Tuż przed pierwszą spowiedzią ma sen: przychodzi do niej młoda zakonnica i mówi coś po francusku. Kilka dni później znajduje w polu medalion...
Dziewczynką, która znalazła medalion z podobizną Tereski od Dzieciątka Jezus, była Helenka Hoffmann. Właśnie przyjęła I Komunię św. Kiedy spojrzała na znaleziony obrazek, zdziwiła się. "To przecież ta zakonnica mi się śniła". W tym czasie toczył się proces kanonizacyjny Teresy z Lisieux. Odtąd Mała Tereska miała stać się dla Helenki duchową przewodniczką, nawiedzając ją wielokrotnie w snach i widzeniach.
Dziś toczy się proces beatyfikacyjny Heleny Hoffmann, czyli siostry Dulcissimy. Do zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej wstąpiła w wieku 17 lat. Dziewięć lat później zmarła w opinii świętości. "W ciągu tych lat zakonnego życia przecierpiała morze męki, ale nie było w tym cierpieniu rezygnacji. Była przekonana, że Jezus prosi ją o przyjęcie pokuty za innych - pisał Franciszek Kucharczak. - Wręcz zachłannie pragnęła wynagradzać za ludzkie grzechy. - Daj mi dusze. Są takie drogie, kosztują tak wiele! - dyszała nękana atakami drążącej ją choroby. - Za kapłanów, za zgromadzenie".
Więcej o Dulcissimie: Ślązaczka idzie na ołtarze
W ostatnich latach życia siostra Dulcissima oddała Bogu własne oczy za odzyskanie wzroku i słuchu małego chłopca. Bóg przyjął tę ofiarę. Wkrótce całkiem oślepła, a chłopiec odzyskał wzrok w jednym oku i słuch w jednym uchu. Tym chłopcem był późniejszy wybitny tłumacz literatury angielskiej i polskiej; poeta Jan Darowski.
Mieszkańcy Brzezia i okolic, gdzie Dulcissima spędziła ostatnie lata życia, wciąż wypraszają wielkie łaski za jej pośrednictwem. 18 maja kończy się diecezjalny proces kanonizacyjny sługi Bożej. Dalsza część będzie toczyć się w Watykanie.
Więcej o niezwykłej zakonnicy ze Śląska, w najnowszym numerze "Gościa Niedzielnego", pisze Przemysław Kucharczak.
Przeczytajcie koniecznie: Żałoby nie będzie.
Red.