Jack Savoretti - niezwykły muzyk, mąż, ojciec, który roztańczył Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu.
Pierwszy raz o Jacku Savorettim usłyszałam od mojego brata z jakieś 10 - 15 lat temu. W Polsce był zupełnie nieznany. Jego płytę brat sprowadzał ze Stanów, co z tego, że potem okazało się, że Wielka Brytania, z której muzyk pochodzi, jest jednak bliżej. W międzyczasie oczywiście słuchało się jego nowych piosenek na youtube. W grudniu zobaczyłam, że ma przyjechać do Polski, a jego pierwszy występ ma być we Wrocławiu w Narodowym Forum Muzyki. Kupiłam bilety dla siebie i dla brata i tak czekaliśmy do 9 maja. To był najlepszy koncert na jakim byliśmy do tej pory.
Przed samym koncertem Jacka pojawił się zespół "Ward Thomas", który tworzą bliźniaczki Catherine Ward Thomas i Lizzy Ward Thomas. Dziewczyny były niesamowite. Mają niezwykłe głosy. Pięknie zaśpiewały z Savorettim cover piosenki zespołu The Killers "Human".
Jack Savoretti - Candlelight (Live at RAK Studios)
Świadectwo męża
Jack Savoretti rozpoczął od sztandarowej piosenki "Candlelight" z najnowszego albumu "Singing to strangers". Większość jego piosenek jest o miłości. Jedna jednak jest wyjątkowa - "What more can I do?". Muzyk podzielił się z publicznością świadectwem dotyczącym małżeństwa. - Długo nie rozumiałem, co znaczy bycie z kimś na dobre i na złe, dopóki śmierć nas nie rozłączy (for better, for worse, [...] until death do us part). Szczególnie tego na złe. - opowiadał. Zrozumiał dopiero wtedy, gdy się ożenił. - Mojej żonie moją złą stronę pokazałem dokładnie następnego dnia - wyznał. Jednak ona przez dłuższy czas pokazywała mu tylko dobrą. Gdy wreszcie pokazała mu złą, stwierdził, że zakochał się w niej jeszcze bardziej. Tylko ona nie potrafiła tego zrozumieć. O tym jest piosenka "What more can I do?" (Co więcej mogę zrobić?). I'll never stop loving you - nigdy nie przestanę cię kochać - słyszymy w piosence.
Małgorzata Gajos