Posyłasz dziecko na salsę, bo to oryginalne? A dlaczego nie umie tańczyć kujawiaka?
Niszowe czy modne? Wiejskie czy miejskie, a może raczej uniwersalne? Współczesne dziecko może uczestniczyć w niemal każdych zajęciach dodatkowych, zaczynając od języka chińskiego, przez programowanie komputerowe, na pływaniu synchronicznym kończąc. Czy więc warto wysyłać pociechę na – nieco chyba zapomniany i niedoceniany – taniec ludowy i zapisywać do zespołu folklorystycznego? Czy muzyka ludowa śpiewana i tańczona przez najmłodszych ma, jak chcą niektórzy, szczególną moc i naprawdę kształtuje charakter, ciało i ducha? A może to niewiele warte działanie, czy wręcz obciach, który starszym kojarzy się z „eksportowymi” zespołami uświetniającymi oficjałki u bratnich narodów, a młodszym z przaśnymi rytmami i jeszcze bardziej przaśnymi tekstami?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska