Po co Bogu człowiek? Miał za mało zmartwień z różnorodnymi przedstawicielami fauny i flory? Musiał sobie zafundować kilka miliardów dodatkowych „problemów” głośno wyrażających swoją niezgodę na rzeczywistość, tupiących nogami, krytykujących i załatwiających pobożne interesy?
– Z teologicznego punktu widzenia to chyba jest tak: Bóg nie potrzebuje Adama Szewczyka. To Adam Szewczyk potrzebuje Boga – opowiada gitarzysta i kompozytor. – Ale jak w orędziu paschalnym śpiewam: „O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”, to czuję się wyróżniony. Zabrzmi przewrotnie: Bóg chyba jednak potrzebuje człowieka. Ktoś Go przecież musiał zabić. Człowiek pomógł Bogu jak nikt we wszechświecie objawić nieskończoną potęgę Jego kochania. Wina wielka. Ale miłość jeszcze większa.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
Marcin Jakimowicz