Dobry pasterz daje życie swoje za owce. J 10,11b
Jezus powiedział do faryzeuszów: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”.
Ewangelia z komentarzem. Rozważa Andrzej MacuraDobry pasterz daje życie swoje za owce. J 10,11b
Jezus mówi o sobie, że jest dobrym pasterzem: takim, któremu zależy na owcach. A jednocześnie ostrzega przed tymi, którym na owcach nie zależy; dla których piecza nad nimi jest tylko pracą: dziś taką, za jakiś czas inną. Jeśli pamiętamy, że tymi owcami są wierzący w Chrystusa, brzmi to mocno. I chyba każdy, kto czuje się w Kościele pasterzem, duszpasterzem, powinien szczerze zapytać samego siebie o motywacje. Ale my wszyscy, nie poczuwający się do bycia pasterzami, też powinniśmy zapytać o nasz stosunek do bliźnich. Kim dla mnie są? Braćmi i siostrami, dziećmi tego samego Ojca, czy służącymi, mającymi dbać o moje dobre samopoczucie? A może pionkami na szachownicy, które można wedle uznania przestawić, a w razie potrzeby też poświęcić? Słowem: czy mi zależy na bliźnich, czy na gratyfikacji, jaką mi daje życie obok nich?
Andrzej Macura