Bilans eksplozji, które miały miejsce w Niedzielę Wielkanocną na Sri Lance, wzrósł do 215 zabitych - poinformowała lankijska policja. Według agencji dpa, która powołuje się na dane uzyskane w lankijskich szpitalach, rannych jest ponad 500 osób.
Liczba ofiar, jaką podają agencje prasowe, wciąż się zmienia. Wcześniej mówiono o 156 zabitych. Wielu rannych jest w stanie krytycznym.
Czytaj również:
Do pierwszych sześciu eksplozji doszło prawie jednocześnie w trzech kościołach w czasie mszy świętej i trzech hotelach. W stołecznym Kolombo wybuchy miały miejsce w kościele św. Antoniego oraz luksusowych hotelach, w tym w Cinnamon Grand Colombo znajdującym się niedaleko oficjalnej rezydencji premiera; do pozostałych dwóch eksplozji doszło w kościele św. Sebastiana w Migamuwie (ang. Negombo) - w większości katolickim mieście leżącym około 30 km na północ od stolicy - oraz w świątyni w znajdującej się na wschodzie wyspy Madakalapuwie (ang. Batticaloa).
Po kilku godzinach kolejny wybuch miał miejsce w hotelu w mieście Dehiwala, pod Kolombo, niedaleko zoo. Niedługo później doszło do ósmej eksplozji w Kolombo. Policja poinformowała, że ósmej eksplozji dokonał w domu w Kolombo zamachowiec samobójca. Już wcześniej informowano, że niektóre z wybuchów były prawdopodobnie atakami samobójczymi.
Footage: #SriLanka serial blasts on #EasterSunday kill over 160 pic.twitter.com/UWttBFRyI5
— CGTN (@CGTNOfficial) 21 kwietnia 2019
Agencja AFP, powołując się na źródła w tamtejszej policji, podaje, że w wybuchach zginęło 35 cudzoziemców.
Przedstawiciel służb bezpieczeństwa, cytowany anonimowo przez Associated Press, poinformował, że prawdopodobnie co najmniej dwie z eksplozji były dziełem zamachowców samobójców. Siedem osób aresztowano w związku z serią wybuchów w Niedzielę Wielkanocną na Sri Lance - poinformował minister obrony i prezydent tego kraju Maithripala Sirisena.
Szef lankijskiego MSZ Thilak Marapana podał, że wśród zabitych jest co najmniej 27 cudzoziemców. Według chińskich mediów rządowych, w wybuchach zginął jeden obywatel ChRL, a czterech odniosło obrażenia, ale ich stan jest stabilny.
W samym Kolombo wybuchy miały miejsce w hotelach oraz kościele św. Antoniego; do pozostałych dwóch eksplozji doszło w kościele św. Sebastiana w Migamuwie (ang. Negombo) - w większości katolickim mieście leżącym około 30 km na północ od stolicy - oraz w świątyni w znajdującej się na wschodzie wyspy Madakalapuwie (ang. Batticaloa).
Według AP wśród ofiar jest wielu wiernych oraz gości hotelowych.
"Zdecydowanie potępiam dzisiejsze tchórzliwe ataki na nasz naród. Apeluję do Lankijczyków, aby byli zjednoczeni i silni w tym tragicznym czasie" - napisał na Twitterze premier Ranil Wickremesinghe. Podkreślił, że jego gabinet wprowadza "natychmiastowe środki, aby opanować sytuację" i zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu.
Arcybiskup Kolombo kardynał Malcolm Ranjith wezwał rząd do przeprowadzenia "bardzo bezstronnego, mocnego śledztwa", aby bezlitośnie" ukarać wszystkich odpowiedzialnych za ataki, ponieważ - jego zdaniem - "tak zachowywać mogą się tylko zwierzęta".
Są to największe ataki w tym azjatyckim kraju od czasów zakończenia wojny domowej w 2009 roku.
Sri Lanka jest krajem w większości buddyjskim, a liczbę katolików w tym 21-milionowym kraju szacuje się na ok. 1,2 mln ludzi; według danych z 2012 roku ok. 70 proc. mieszkańców to buddyści, 12,6 proc. stanowią hinduiści, 9,7 proc. - muzułmanie, a chrześcijanie - 7,6 proc. Katolicy - zaznacza AFP - postrzegani są w tym kraju jako mniejszość jednocząca, ponieważ są zarówno wśród ludu Tamilów, jak i stanowiących większość Syngalezów. Niektórzy chrześcijanie są jednak postrzegani źle, ponieważ opowiadają się za przeprowadzeniem zewnętrznego śledztwa w sprawie zbrodni lankijskiej armii na Tamilach z czasów wojny domowej. Według ONZ ten rozpoczęty w 1972 roku konflikt pochłonął 80-100 tys. istnień.
KAI/PAP/ps