Pożar, który wybuchł w słynnej paryskiej katedrze Notre Dame, udało się w poniedziałek do północy opanować na tyle, że strażacy podali, iż struktura budowli i fasada zachodnia zostały ocalone. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział odbudowę katedry.
"Paryska Notre Dame to nasza historia, nasza literatura, nasz świat wyobrażony. To miejsce, w którym każdy z nas przeżył swe najważniejsze chwile" - oświadczył w wystąpieniu w poniedziałek późnym wieczorem. Wskazał, że w dzieło odbudowy będzie zaangażowana społeczność międzynarodowa. "Zaapeluję do niej o rozpoczęcie zbiórki funduszy na odbudowę katedry" - zaznaczył.
We wtorek rozpocznie się zbiórka funduszy we Francji - ogłosiła fundacja "Patrimoine" (dziedzictwo) w nocy z poniedziałku na wtorek.
Zastępca mera Paryża Emmanuel Gregoire ocenił, że pożar spowodował "kolosalne szkody". Spłonął dach nad transeptem i długą nawą główną. Ocalała fasada zachodnia (główna), zdołano też wynieść najcenniejsze relikwie.
Płomienie zobaczono przed godziną 19 wieczorem i wkrótce zdjęcia pożaru wypełniły media społecznościowe i media.
Pożar w katedrze Notre Dame w Paryżu ma zdaniem strażaków "potencjalnie związek" z pracami renowacyjnymi budowli, a w sprawie przyczyn paryska prokuratura wszczęła dochodzenie. Według źródeł w policji badana jest możliwość przypadkowego wybuchu pożaru.
W katedrze prowadzono renowację iglicy nad nawą główną; prace te wymagały ogromnego rusztowania, ponieważ drewniano-ołowiana strzelista "wieżyczka" wzniesiona w XIX w. przez Eugene'a Violette-le-Duca sięgała 93 m. Jej remont, potrzebny od lat, miał zostać ukończony w 2022 r.
Ogień wybuchł gwałtownie, obejmując szybko iglicę i dach nawy poprzecznej. Wkrótce rozszerzył się na cały dach.
Nad gaszeniem pracowało 400 strażaków, zarówno z zewnątrz jak i w środku, gdzie wśród płomieni leciały na nich krople ołowiu. Starali się zapobiec zawaleniu się dzwonnicy.
Strażacy mają jeszcze całą noc pracować nad chłodzeniem wnętrza, gdzie mogą jeszcze zawalić się jakieś fragmenty.
Na wiadomość o pożarze arcybiskup Paryża nakazał bicie w dzwony. Paryżanie i turyści zapełnili mosty prowadzące na wyspę la Cité, gdzie w samym środku Paryża stoi mogąca pomieścić ok. 9 tysięcy wiernych katedra, należąca do największych na świecie. Miejsce otoczone było kordonem policji. Wśród tweetów poświęconych pożarowi jeden z przytoczonych przez "Le Figaro" mówił, że "wygląda to jak koniec świata".
Słowa solidarności pod adresem Francji w związku z pożarem skierowali w poniedziałek przywódcy państw, szefowie organizacji międzynarodowych i burmistrzowie światowych stolic, m.in. szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który napisał na Twitterze "wszyscy jesteśmy dziś z Paryżem", a w imieniu kanclerz Niemiec Angeli Merkel Steffen Seibert.
Swoją solidarność wyrazili także brytyjska premier Theresa May, prezydent USA Donald Trump, ministrowie spraw zagranicznych wielu krajów, Kościół katolicki w Ziemi Świętej. Stolica Apostolska zapewniła o bliskości z francuskimi katolikami, a prezydent Włoch Sergio Mattarella skierował do prezydenta Macrona słowa o bliskości, przyjaźni i solidarności z narodem.
W komunikatach, listach i tweetach określano paryską katedrę jako symbol chrześcijaństwa we Francji i na świecie, symbol samego Paryża, symbol kultury europejskiej i symbol światowej cywilizacji oraz dziedzictwa kultury i ludzkości. Powtarzały się słowa mówiące o przerażeniu i wielkim smutku.
"Polska łączy się w tej chwili myślami z Paryżem, z Francją... - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki, dodając: "katedra Notre Dame w ogniu jest ogromnym dramatem dla Kościoła i europejskiej historii". Tragedią dla wierzących i katastrofą dla kultury i sztuki światowej nazwał pożar prezydent Andrzej Duda.
Na odbudowę tego arcydzieła architektury francuskiego gotyku potrzebne będą dziesięciolecia - ocenia Fondation de l'OEuvre Notre-Dame, organizacja działająca od 800 lat przy katedrze w Strasburgu, a obecnie dysponująca ekipą konserwatorską.
Zachodnia fasada paryskiej Notre Dame należy do najpiękniejszych wśród wczesnogotyckich katedr dzięki idealnym proporcjom. Budowę katedry, trwającej niemal 180 lat, ukończono w 1345 r.
Przetrwała zbezczeszczenie i dewastację najpierw podczas powstania hugenotów w XVII wieku, a później rewolucji francuskiej, kiedy m.in. rozbito posągi Królów Judy z galerii na fasadzie zachodniej, motłoch myślał bowiem, że to królowie Francji. Odnalezione po niemal 200 latach głowy Królów Judy należą do najcenniejszych dzieł francuskiej rzeźby architektonicznej. Katedrę zamieniono na Świątynię Rozumu z portretami Murata jako Jezusa i Robespierre'a jako nowego Mesjasza. Urządzano w niej specyficzne "święta" połączone z dewastowaniem przedmiotów o sakralnym charakterze. W 1794 roku w świątyni urządzono magazyn.
Pierwszą renowację, rozpoczętą pół wieku później, przeprowadzono dzięki rozgłosowi, jaki katedra zdobyła dzięki publikacji "Dzwonnik z Notre Dame" Wiktora Hugo (1831). Ówczesne prace trwały 25 lat.
Notre Dame, jak wszystkie zabytkowe kościoły we Francji, stanowi własność laickiego państwa, które łoży na jej utrzymanie. Wymagała gruntownej restauracji. Dachy przeciekały. Także łęki odporowe, widoczne z boków i od strony prezbiterium, nadające katedrze wygląd wielkiego kraba, były zagrożone. Przenoszą one siły parcia sklepienia nad nawą główną, przekazując je na przypory zewnętrzne, co umożliwia ogromne rozmiary całej budowli. Rozpadały się pinakle (sterczyny), słynne rzygacze (gargulce) odprowadzające wodę deszczową jak najdalej od murów i dodane (nad rozetą) przez architekta chimery. Dwa lata temu koszt niezbędnych remontów oszacowano na 100 mln euro. Archidiecezja paryska wystosowała wtedy apel o połączenie sił i konsolidację środków. Koszt ratowania kamiennych murów niszczejących z powodu zanieczyszczeń powietrza oceniono wówczas na 150 mln euro w ciągu 20 lat.
W poniedziałek wieczorem w sieciach społecznościowych liczni internauci zgłaszali obietnice finansowego wsparcia odbudowy Notre Dame. Włoska minister obrony Elisabetta Trenta zaproponowała pomoc włoskich ekspertów współpracujących od 2016 roku z UNESCO, nazywanych "niebieskimi kaskami kultury", w zabezpieczeniu historycznych zabytków i dzieł sztuki zagrożonych katastrofami i konfliktami.
Franois-Henri Pinault, najbogatszy człowiek we Francji, stojący na czele firmy Kering i grupy Artemis, ogłosił, że jego rodzina przeznacza 100 mln euro na odbudowę zniszczonej przez żywioł katedry.