Jezus umiera w chwili, gdy w świątyni wiesza się za nogi obdarte ze skóry baranki. Skoro krew jednorocznego zwierzęcia skutecznie zatrzymywała anioła niszczyciela, to jak potężną moc ma krew Bożego Syna!
Dlaczego Jezus odmawiał wypicia czwartego, kończącego wieczerzę kielicha? Dlaczego baranki zawieszano na skrzyżowanych drewnianych rusztach? Kogo przypomina przekłuwana, szarpana hakiem maca? Co „wykonało się” na krzyżu? Dlaczego apostołowie – żydzi z krwi i kości – nie spotykali się przy spożywaniu baranka, ale na łamaniu chleba? Z ostatnią wieczerzą związanych jest wiele tajemnic…
Od drzwi do drzwi
Faraon był uparty. Bóg reagował na jego decyzje szeregiem plag. Stopniował ich siłę rażenia. Dwunasty rozdział Księgi Wyjścia opowiada historię ostatniej, najtragiczniejszej plagi, która odebrała życie wszystkim pierworodnym płci męskiej. Ocaleli jedynie ci, którzy zabili jednorocznego baranka, a jego krwią pomazali odrzwia i nadproża domów.
Bezwzględny anioł niszczyciel przechodził od domu do domu. Omijał jedynie rodziny izraelskie.
To nie jest zamierzchła, zakurzona historia. To rzeczywistość. Do dziś Żydzi świętujący Paschę mówią o sobie jako o uczestnikach Wyjścia. Gdy syn pyta ojca o powód świętowania, słyszy wersety z Tory: „Dzieje się tak ze względu na to, co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu”. Dla mnie!
Obchodzona w Jerozolimie Pascha była największym z trzech świąt pielgrzymich w judaizmie. Każdy mężczyzna musiał udać się do Miasta Pokoju. Każdy rabin na Paschę zabierał uczniów do Jerozolimy. Należało znaleźć miejsce na zjedzenie posiłku paschalnego oraz grupę co najmniej dziesięciu osób, z którymi spożywać się będzie baranka. Rabbi Jeszua także wziął swoją dwunastkę, którą uczył przez trzy lata.
Janowi Kowalskiemu trudno wyobrazić sobie, co działo się wówczas w świątyni jerozolimskiej (chyba że wykupił wycieczkę do Guadalupe, którą rocznie szturmuje 22-milionowy tłum, a ścisk przy sanktuarium jest tak wielki, że matki przypinają dzieci do kolorowych smyczy, by nie zginęły im w falującym morzu pielgrzymów). Rojno jak w ulu.
Józef Flawiusz, historyk z I wieku, notuje, że pewnego roku przed Paschą zabito tam 255 660 baranków, a obecnych wówczas było ponad dwa miliony ludzi. Nawet jeśli grubo przesadził i zmniejszymy te szacunki o połowę, wciąż mówimy o ogromnym tłumie. Na kilka dni Jerozolima stawała się jednym z najludniejszych miast starożytnego świata.
Słyszycie ten gwar, hałas? Beczenie zarzynanych baranów? Możecie wyobrazić sobie smród, jaki unosił się nad wyprażoną słońcem ziemią, w którą wsiąkała krew? Sytuację ratował duszący, aromatyczny dym kadzideł.
„Wszystkie główne religie pierwszego stulecia praktykowały ofiarę krwawą – rytualny ubój zwierząt dla celów religijnych. Tak było też u Żydów” – przypomina Scott Hahn, w książce „Czwarty kielich”, która ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa Esprit. „Dla chrześcijan śmierć Jezusa położyła kres ofiarom składanym w świątyni jerozolimskiej. Kiedy »Chrystus, nasza Pascha«, został złożony w ofierze, powiedział: »Dokonało się« i w tej samej chwili rozdarła się zasłona w świątyni. Wraz z tajemnicą nowej Paschy żywot systemu ofiarniczego dobiegł końca. W Kościele pierwotnym jedynym świętem chrześcijan była Pascha, czyli Wielkanoc. Kościół żyje od Paschy do Paschy”.
Słodko-gorzki
Posiłek paschalny nosi nazwę seder, a dokument regulujący jego porządek zwany jest hagadą. – Umywa się ręce, bierze gorzkie zioła (może być to pietruszka lub seler) i zanurza je w słonej wodzie – opowiada Kazimierz Barczuk, Żyd pracujący od lat z osobami ocalałymi z Holocaustu. – Wino przypomina krew baranka, pietruszka – gałązkę hizopu, którą Żydzi znaczyli krwią odrzwia domów.
Stojący pod krzyżem Jan (jedyny z apostołów, który nie zwiał w czasie najtrudniejszej próby) zanotował, że „nałożono na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano” (J 19,29). Nieprzypadkowo użyto tej samej gałązki! – Słona woda jest symbolem Morza Czerwonego i łez wylanych w Egipcie – opowiada Barczuk. – Chrzan spożywa się do pojawienia się pierwszych łez. Po to, by pamiętać, że byliśmy niewolnikami. Od czasu zburzenia świątyni nie są składane ofiary. Symbolizuje je kość baranka. Nie może być złamana, bo w Księdze Wyjścia Bóg nakazał, by spożyć baranka w całości. Czy możemy się dziwić, że gdy Jan zobaczył, iż na Golgocie nie łamano kości Jezusa, zakrzyknął: „To jest Mesjasz!”. Wszak „kości Jego nie będą łamane”!
„Prawo zalecało, by baranek paschalny został upieczony w całości” – dopowiada Hahn. „Nie powinien być pieczony na rożnie z metalu, bo stykające się z nim mięso będzie opiekane przez metal, a nie przez ogień. Zalecano wykonywanie rożna z suchego drewna granatowego. Żyjący w II wieku św. Justyn Męczennik pochodzący z Palestyny opisał ofiary, jakie w jego czasach składali Samarytanie na górze Garizim. Zwierzę było zawieszone na dwóch drewnianych rusztach: jeden przechodził wzdłuż kręgosłupa, a drugi przez grzbiet. Baranka podczas pieczenia rozciągało się na drewnianych gałęziach ułożonych na kształt… krzyża!”.
Marcin Jakimowicz; GN 26/2019