Z naszym rosnącym PKB wyprzedzamy kolejne kraje Europy.
Włochy wydają się wciąż krajem bogatszym od nas. Ale już za chwilę ta opinia może być nieaktualna. Jak informuje portal bankier.pl, powołując się na dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego, już w pierwszej połowie lat 20-tych możemy dogonić Włochów pod względem PKB na głowę mieszkańca.
Bogaty jak Polak?
Jeszcze kilkanaście lat temu, gdyby ktoś powiedział przeciętnemu Polakowi, że będzie tak bogaty jak Włoch, pewnie by został wyśmiany. Na początku naszej obecności w UE Włochy były częstym celem naszej emigracji ekonomicznej. Wszystko jednak zmienił Kryzys Ekonomiczny z 2007 r. Gospodarka Włoch, która już od początku lat 90-tych miała problemy ze rozwojem gospodarczym, po 2007 r. wręcz zaczęła się zwijać. Kryzys wyjątkowo mocno dotknął Włochów. Młodzi ludzie wciąż mają duży problem ze znalezieniem pracy, a dług publiczny jest jednym z największych w Europie.
Zupełnie inna jest sytuacja Polski. Od kilkunastu lat polska gospodarka rozwija się w dosyć szybkim tempie. Pozwala to nam doganiać kolejne kraje „starej Europy”. Pod względem PKB per capita (według parytetu siły nabywczej) przegoniliśmy już Grecję i za chwilę powinniśmy przegonić Portugalię. Czy to oznacza, że Polak jest już bogatszy do Greka i zaraz będzie bogatszy od Włocha? Do pewnego stopnia. Doganiamy już kraje południa Europy pod względem PKB na mieszkańca. Jednak Włosi czy Portugalczycy wciąż mają od nas większe majątki, budowane przez lata funkcjonowania w kapitalizmie. My swoje prywatne majątki zaczęliśmy tak naprawdę budować zaledwie 30 lat temu.
Fortuna kołem się toczy
Przed wojną Czesi nie odbiegali zamożnością od Włochów. Wiele zmieniło lata komunizmu, pod władze którego razem z nami dostali się nasi południowi sąsiedzi. Ale podobnie jak Polska, Czechy szybko odrabiają zaległości. PKB per capita tego kraju jest już porównywalny do PKB per capita włoskiego i hiszpańskiego. Właściwie większość krajów postkomunistycznych nadrabia zaległości. Mowa tu nie tylko o krajach, które weszły do Unii w XXI w. jak Estonia, Słowenia czy Rumunia. Od lat rośnie też PKB Białorusi czy Rosji (osłabionej nieco sankcjami). Spektakularnym przykładem wydobycia się z komunistycznych więzów gospodarczych (choć bez zmiany komunistycznych dekoracji) są Chiny, które już stały się największą gospodarką świata.
Historia zna kilka innych przykładów „zawrotnych karier”. Przykładem jest nowożytna historia Anglii, która z peryferyjnej wyspy stała się pionierem Rewolucji Przemysłowej. Leżąca nieopodal Irlandia również jest przykładem spektakularnego awansu ekonomicznego. W ciągu kilkudziesięciu lat na przełomie XX i XXI w. kraj ten z jednego z najbiedniejszych w Europie awansował do grupy najbogatszych krajów świata. Podobny sukces udało się osiągnąć kilku krajom azjatycki, od Japonii zaczynając, przechodząc przez Koreę Południową, Tajwan i Singapur a na Chinach kończąc.
Kiedy inni budują swoją fortunę, inni w międzyczasie ją tracą. Przykładem jest Argentyna. Na początku XX w. kraj ten należał do grupy najbogatszych państw świata. Tam emigrowali za chlebem Włosi czy Hiszpanie. Jednak dekady złych rządów sprawił, że kraj ten jest dziś biedniejszy od Turcji czy Kazachstanu. Kolejnym przykładem jest Wenezuela, która do niedawna była najbogatszym krajem Ameryki Łacińskiej. Dziś kraj ten boryka się z niedoborem żywności i leków oraz z przerwami w dostawie prądu. Mniej spektakularny, ale jednak bolesny był upadek krajów południa Europy. Jeszcze w latach 80-tych Włochy, Hiszpania czy Grecja były przykładami sukcesu gospodarczego. Dziś kojarzą się one raczej z wysokim bezrobociem i olbrzymimi długami.