Papież Franciszek mówił w środę na audiencji generalnej o stuleciu uznania niepodległości Polski przez Watykan i wznowienia stosunków dyplomatycznych. Zwracając się do Polaków zapowiedział na czwartek ceremonię posadzenia polskiego dębu w Ogrodach Watykańskich.
Zwracając się w czasie audiencji generalnej na placu Świętego Piotra do uczestniczących w niej Polaków papież powiedział: "Jutro w Ogrodach Watykańskich zostanie posadzony dąb z polskich lasów jako znak żywych i mocnych więzów pomiędzy Stolicą Apostolską i Polską, która sto lat temu odzyskała swoją niepodległość".
"Właśnie 30 marca 1919 roku Stolica Apostolska uznała wolną Rzeczpospolitą Polską, nawiązując potem relacje dyplomatyczne. To drzewko jest również symbolem zaangażowania Polski na rzecz ochrony środowiska naturalnego" - dodał Franciszek.
Następnie podkreślił: "Dziękując Bogu za dar wolności módlmy się, aby zawsze była używana dla wzrostu duchowego, kulturalnego i socjalnego waszego Narodu i dla integralnego rozwoju każdej osoby".
W uroczystości w Ogrodach Watykańskich udział wezmą przedstawiciele polskiego rządu i prezydenta RP oraz Lasów Państwowych.
W katechezie poświęconej modlitwie "Ojcze nasz" Franciszek powiedział, że chleb, o który prosi chrześcijanin, nie jest tylko jego.
"To nasz chleb. Tak właśnie chce Jezus. Uczy nas, byśmy prosili o niego nie tylko dla nas samych, lecz dla całej braterskiej wspólnoty świata. Jeśli nie modlimy się w ten sposób, to +Ojcze nasz+ przestaje być modlitwą chrześcijańską" - wyjaśnił papież.
Następnie zauważył: "Jeśli Bóg jest naszym Ojcem, to jak możemy stawać przed Nim, nie biorąc się za ręce ze wszystkimi? A jeżeli chleb, który nam daje, rozkradamy między sobą, to jak możemy nazywać się Jego dziećmi?".
Franciszek wskazał, że modlitwa ta zawiera "postawę empatii i solidarności".
"W moim głodzie odczuwam głód wielu, a więc będę modlił się do Boga, aż ich prośba zostanie wysłuchana. Tak Jezus wychowuje swoją wspólnotę, swój Kościół, by przedkładać Bogu potrzeby wszystkich" - mówił papież.
Podkreślił: "Warto, byśmy zatrzymali się na chwilę i pomyśleli o głodujących dzieciach. Pomyślmy o dzieciach w krajach, gdzie toczy się wojna, o głodnych dzieciach w Jemenie, Syrii, dzieciach w wielu krajach, gdzie nie ma chleba, w Sudanie Południowym. A myśląc o nich, wypowiedzmy głośno razem słowa modlitwy: +Panie, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj+".
Franciszek mówił, że "żywność nie jest własnością prywatną, ale darem Opatrzności, którym z łaską Bożą należy się dzielić".
Przypomniał, że dla wielu ludzi prośba o chleb powszedni jest często skrywanym wołaniem, które towarzyszy codziennemu niepokojowi.
"Ile matek i ojców, także dzisiaj, kładzie się spać, martwiąc się tym, że nie mają dość chleba na następy dzień dla swoich dzieci. Wyobraźmy sobie tę modlitwę, która nie jest odmawiana w bezpieczeństwie wygodnego apartamentu, ale w niepewności pokoju, w którym trzeba się pogodzić z tym, co jest, gdzie brakuje tego, co jest niezbędne do życia" - zachęcił papież wiernych.
"To nie jest - zaznaczył - ćwiczenie dla ascetów; to wynika z rzeczywistości".
Audiencję generalną na placu Świętego Piotra zakończyło spotkanie papieża z 85-letnią włoską zakonnicą, położną Marią Concettą Esu, która pracuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Franciszek mówił wiernym, że misjonarka, która przebywa w Afryce od 60 lat, przyjęła na świat trzy tysiące dzieci. Opowiadał, że poznał siostrę w stolicy RŚA Bangi, dokąd przypłynęła kajakiem z Konga na zakupy. Papież wręczył zakonnicy odznaczenie w uznaniu dla jej zasług.