Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński i Piotr Zieliński nie wzięli udziału w sobotnim treningu reprezentacji Polski, która w niedzielę podejmie w Warszawie Łotwę w eliminacjach mistrzostw Europy 2020. Ośmiu piłkarzy dopadła epidemia, a wśród nich jest Krzysztof Piątek.
W czwartek w Wiedniu biało-czerwoni wygrali z Austrią 1:0 po bramce Krzysztofa Piątka. Nie wiadomo jednak czy napastnik AC Milan zagra w niedzielę, ponieważ zmaga się z wirusem.
"Każdy scenariusz jest możliwy. Mamy w zespole małą epidemię. W sobotnim treningu nie wezmą udziału Jan Bednarek i Bartosz Bereszyński. Początkowo w hotelu miał zostać również Piątek, ale ostatecznie rozpocznie zajęcia z kolegami. Infekcja zaatakowała w sumie ośmiu piłkarzy, m.in. też Mateusza Klicha i Wojciecha Szczęsnego, ale oni wezmą udział w treningu" - powiedział Brzęczek podczas sobotniej konferencji prasowej na PGE Narodowym.
Dolegliwości wiążą się przede wszystkim z bólem gardła.
"Pierwszym, który miał takie problemy jeszcze przed meczem z Austrią był Arkadiusz Milik. Być może w hotelu w Wiedniu coś złego działo się z klimatyzacją, ponieważ wielu zawodników miało takie same objawy. Nasz sztab medyczny pracuje na pełnych obrotach, aby wirus nie rozpowszechniał się dalej" - tłumaczył Brzęczek.
W sobotnich zajęciach nie wziął udziału również Zieliński, który doznał urazu pleców w czwartkowym spotkaniu z Austrią. Z kolei Piątek wyszedł na boisko, ale ćwiczył indywidualnie.
"Mam nadzieję, że nie spotkają nas kolejne niespodzianki. Do godz. 24 musimy zgłosić 23-osobową kadrę, także wieczorem podejmiemy decyzje. Duży wpływ na to ma wieczorny trening" - podkreślił selekcjoner.
W innym czwartkowym meczu grupy G, Łotwa przegrała na wyjeździe z Macedonią Północną 1:3.
"Spodziewamy się bardzo trudnego spotkania z drużyną, która ma za sobą pierwszy mecz eliminacyjny pod wodzą nowego selekcjonera. Wielu zawodników z tej reprezentacji gra, lub grało w Polsce i to dla nich dodatkowa motywacja. Mogą pokazać się i zagwarantować sobie nowe kontrakty. Zdajemy sobie sprawę, że tylko maksymalne zaangażowanie, pełna koncentracja i determinacja oraz takie nastawienie takie jak w Wiedniu, dadzą nam szansę na zdobycie trzech punktów. W przeszłości doświadczyliśmy wielu łatwych teoretycznie meczów, które potem inaczej wyglądały" - ocenił Brzęczek.
Po meczu w Wiedniu kapitan biało-czerwonych Robert Lewandowski powiedział, że polski zespół ma problem z rozegraniem dwóch, równych meczów o stawkę w ciągu trzech dni na wysokim poziomie.
"Dopiero po niedzielnym meczu będę mógł powiedzieć czy to jest dla nas problem. Ten mecz pokaże nam jakie mamy możliwości i potencjał. Najważniejsza jest kwestia mentalna - odpowiedniej mobilizacji, koncentracji i zaangażowania. Jesteśmy świadomi, że nie będzie to łatwe spotkanie. Chcemy grać skuteczną piłkę. Naszym priorytetem jest zdobycie trzech punktów. Jeżeli będziemy grali także efektownie, to będzie to dodatkowy pozytyw" - zaznaczył selekcjoner.
"W Wiedniu mieliśmy problem z poruszaniem się całego zespołu w pierwszym kwadransie i akcje skrzydłami austriackiego zespołu były groźne. Gdyby Piątek wykorzystał fenomenalne podanie Lewandowskiego, spotkanie inaczej by się potoczyło. Zdajemy sobie sprawę, że popełniliśmy w tym meczu błędy. To jest normalna rzecz. Trzeba jednak doceniać zdobycie trzech punktów" - zakończył Brzęczek.
W konferencji wziął udział również Klich, który jest w grupie zarażonych wirusem.
"Na pewno każdy z nas zdawał sobie sprawę, że to zwycięstwo jest potrzebne i w końcu nadejdzie. Liczymy, że zwycięstwo w Wiedniu otwiera nowy rozdział. Takie mecze jak z Łotwą ciężko się rozgrywa. Wszystko sprowadza się do strzelenia pierwszej bramki. Mamy lepszą drużynę i każdy zdaje sobie sprawę, że jesteśmy faworytem. W niedzielę musimy potwierdzić to na boisku" - podkreślił pomocnik Leeds United.
Mecz Polski z Łotwą rozegrany zostanie w Warszawie w niedzielę o godz. 20.45.