Od zagrożenia do zagrożenia 

Gdyby Apostołowie debatowali na forum o zagrożeniach, które mogą ich spotkać w kraju, w którym ludzie wierzą w Atenę wyskakującą z głowy Zeusa nie wyszliby poza jerozolimski skansen im. „Jezusa z Nazaretu” (Uwaga! Nie dotykać eksponatów!). 

Naprawdę mogli wybrać sobie inny moment. „Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany»”. Przesłanie na śmierć i życie. O czym rozmyślali w tym czasie Jego wybrańcy? O awansie. Synowie Zebedeusza marzyli jedynie o tym, by zasiąść w Królestwie po prawej i lewej stronie Mesjasza.

Jestem zmęczony Kościołem, który wciąż zajmuje się samym sobą, skoncentrowanym na sobie, nucącym pod nosem refren: „Panie Jezu, nie oddamy Cię nikomu”. „Kościół jest dla świata a nie dla siebie, nie jest samotną wyspą czy oblężoną twierdzą” – pisał kard. Yves Congar. 
Mamy żyć od Paschy do Paschy a nie od zagrożenia do zagrożenia. Nie bagatelizuję ich, ale ileż można o nich dyskutować? Gdyby Apostołowie debatowali na forum o zagrożeniach, które mogą ich spotkać w Grecji (Atena wyskakująca z głowy Zeusa) czy Rzymie, gdzie cesarz był bogiem nigdy nie wyszliby poza jerozolimski skansen im. „Jezusa z Nazaretu” (Uwaga! Nie dotykać eksponatów!). 

Ileż można debatować o zagrożeniach? Mam wrażenie, że ostatnio w dyskusjach, które przeniosły się z akademickich katedr na internetowe fora przeważa narracja rodem z Barei „Wspólnoty mają oczywiście swoje plusy, ale chodzi o to, by te plusy nie przesłoniły nam minusów”. „Coraz ciszej z Owczarni Pańskiej dochodzi «Veni Creator Spiritus», a nader gromko «Apage Satanas» – gorzko konkludował znajomy kapłan. 
Wskazówki Jezusa były jasne: idźcie, głoście, czyńcie uczniów. Wysyłał tych, „którzy wątpili”. Zgadzam się z Karolem Sobczykiem, który napisał: „Wolę się pomylić w wierze niż w niewierze”. W okopach nie wygrywa się wojen.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz