Nie zwiejesz

Sceneria powołania Gedeona przypominała program „Rolnik szuka żony”, a nie „Gwiezdne wojny”. Szymona powołał po niezbyt udanej nocce, gdy ryby jak na złość nie dały się nabrać. Rób swoje. On cię tam znajdzie.

Co zrobił Dawid po tym, gdy Bóg wywyższył go na oczach zaskoczonej rodzinki i całego Betlejem? Czy rudy, namaszczony nastolatek zaczął studiować podręczniki „Monarchia dla początkujących”? Wieczorem zerknął na film „Jak zostać królem?” Nie! Wrócił… do pasienia owiec. Czekał w spokoju na dalszy ciąg.

Gedeon był zakompleksiony, zalękniony i wyraźnie sfrustrowany. To było widać, słychać i czuć. Nie cierpiał na syndrom „zbawiciela świata”. Młócił na klepisku zboże i to jedynie po to, by jak najszybciej ukryć je przed Madianitami. Sceneria przypominała raczej program „Rolnik szuka żony” niż „Gwiezdne wojny”. Najwyższemu zdawało się to nie przeszkadzać. Na klepisku ukazał się Jego wysłannik, który odezwał się do „mężczyzny z cepem”: „Pan jest z tobą dzielny wojowniku!”, a słysząc litanię skarg i wniosków przerwał: „Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela”.

Szymona powołał po niezbyt udanym połowie (ryby jak na złość nie dały się nabrać), gdy rybak po nieprzespanej nocy nie miał najlepszego nastoju do duchowych pogaduszek. Lewiego wyciągnął z komory celnika.

Może cię powołać przy komputerze za korporacyjnym biurkiem lub za kasą Tesco.

Jak śpiewał nieodżałowany Johnny Cash: „You can run on for a long time. Sooner or later God'll cut you down”. Możesz zwiewać przed długi, długi czas, ale prędzej czy później Bóg i tak cię dopadnie”.

Rób swoje. On cię tam znajdzie.

Johnny Cash - God's Gonna Cut You Down
JohnnyCashVEVO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz