Juan Guaido, który ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, powiedział w niedzielę, że mimo jego apeli, armia nadal blokuje dostarczenie do kraju zagranicznej pomocy humanitarnej. "Tu chodzi o ratowanie ludzkiego życia" - podkreślił Guaido.
Żołnierze blokują most na granicy z Kolumbią, gdzie w mieście Cuctuca czeka na wjazd do Wenezueli dziesięć ciężarówek z pomocą humanitarną.
Już tydzień temu Guaido zaapelował do wenezuelskiego wojska, by przestało popierać dotychczasowego szefa państwa Nicolasa Maduro i pozwoliło na dostarczenie do kraju pomocy humanitarnej.
Armia dotychczas nie dawała sygnałów, że zamierza przestać popierać Maduro. Ten odmawia przyjęcia pomocy, mówiąc, że Wenezuela "nie potrzebuje jałmużny". Obawia się też, że wraz z pomocą od USA do kraju wpuszczeni zostaliby także amerykańscy żołnierze. Maduro podkreśla, że Guaido jest "amerykańską marionetką".
W piątek Juan Guaido powiedział, że nie wyklucza zbrojnej interwencji USA w jego kraju w celu zmuszenia Maduro do oddania władzy i zakończenia kryzysu politycznego oraz humanitarnego.
23 stycznia na fali masowych antyrządowych protestów Guaido obwołał się tymczasowym prezydentem Wenezueli, uznając, że wybory prezydenckie z maja 2018 r., które wygrał Maduro, zostały przeprowadzone z pogwałceniem demokratycznych procedur.
Przejęcie władzy przez Guaido uznało dotąd ponad 40 państw. Oprócz USA i Kanady uczyniła to większość państw Ameryki Łacińskiej, Izrael, Australia, Albania, Kosowo, Macedonia i Gruzja. Nowe przywództwo uznało też do tej pory 19 państw UE: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Polska, Portugalia, Słowenia, Szwecja i Wielka Brytania. 31 stycznia za prawowitego szefa państwa uznał Guaido Parlament Europejski.
Z przejęciem przez Guaido władzy nie pogodziła się Rosja, która uważa Nicholasa Maduro za jedynego prawowitego prezydenta Wenezueli.
Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i wielocyfrową inflacją oraz niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej, więc spadek cen surowców energetycznych w ostatnich latach znacznie pogłębił kryzys w tym kraju.