Po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku nowy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zlecił pilne przeprowadzenie w szkołach lekcji o tzw. mowie nienawiści. Rekomendowane przez urzędników materiały nie stanowią odpowiedzi na żaden problem, służą natomiast wprowadzaniu do systemu edukacji skrajnie ideologicznych treści. Poniżej wymieniono najważniejsze obiekcje związane z publikacjami w oparciu o które prowadzone są zajęcia nt. „mowy nienawiści”.
Podważają pojęcie rodziny rozumianej jako trwały związku kobiety i mężczyzny (małżeństwa) i ich dzieci oraz traktowanie go jako normy
O ile zrozumienie i delikatność wobec dzieci żyjących w rozbitych (niepełnych) rodzinach jest oczywiście potrzebna, o tyle szkodliwym i sprzecznym z polskim porządkiem prawnym (m.in. art. 18 Konstytucji) jest podważanie samego pojęcia rodziny rozumianej jako trwały związku kobiety i mężczyzny (małżeństwo) oraz ich dzieci. Tymczasem tego właśnie dopuszczają się autorzy „Kompasika”, odrzucając ponadto traktowanie naturalnej, biologicznej rodziny jako normy. Jedno z ćwiczeń zachęca dzieci do „rozmawiania na temat różnych koncepcji i modeli rodziny”[16] oraz „skłania dzieci do refleksji nad różnymi sposobami życia w rodzinie i definicją rodziny”[17] jako przykład do omówienia prezentując m.in. „pary tej samej płci”[18]. Choć na słowa „mąż” i „żona” zabrakło w publikacji miejsca, to znalazło się ono dla „rodziny z rodzicami tej samej płci”[19].
Wprowadzają dzieci w ideologię gender
Rekomendowane przez stołecznych urzędników publikacje wprowadzają dzieci w ideologię gender i przedstawiają „edukację genderową” jako element „edukacji na rzecz praw człowieka”[20] którego „celem jest zmiana ról, które dziewczynki i chłopcy oraz kobiety i mężczyźni odgrywają w życiu prywatnym i publicznym”[21]. Przekazuje jednocześnie jawnie ideologiczne założenie jakoby „płeć społecznokulturowa jest wyznaczana przez społeczeństwo i niemal zawsze służy jako narzędzie podporządkowywania kobiet mężczyznom.”[22] Warto przypomnieć, że czołowi przedstawiciele ideologii gender przyznają, że ich celem jest "dekonstrukcja i destabilizacja kategorii płci i seksualności, a co za tym idzie, destrukcja opartego na tych kategoriach systemu stratyfikacji społecznej"[23]. Środkiem do tego okazują się być zajęcia właśnie z edukacji genderowej (będącej elementem edukacji antydyskryminacyjnej) podczas których uczy się dzieci, że „na świecie jest więcej opcji płci niż tylko kobieta i mężczyzna”[24] oraz, że „kluczowa w określeniu płci jest tożsamość płciowa, czyli wewnętrzne, subiektywne poczucie własnej płci”[25].
Propagują polityczne postulaty subkultur LGBT
Podręcznik „Zakładki” zachęca do dyskusji nad projektem ustawy „przyznającej środki budżetowe na działania edukacyjne przeciwko homofobicznym postawom i na rzecz wsparcia dla młodych gejów i lesbijek.”[26] Także autorzy drugiego podręcznika („Kompasik”) chcą pomóc dzieciom walczyć z homofobią w „rolniczych regionach Europy Środkowej i Wschodniej”, gdzie „homoseksualiści, biseksualiści i transseksualiści spotykają się z dyskryminacja prawną, nękaniem i przemocą ze strony ludności”. Kluczowe znaczenie ma tu – ukute przez aktywistę gejowskiego George’a Weinberga w 1972[27] - pojęcie „homofobii” którego znaczenie okazuje się nad wyraz osobliwe i wygląda jak wyjęte z dzienniczka lobbysty politycznego ruchu LGBT. Oto bowiem prowadzący zajęcia z walki przeciw „mowie nienawiści” są instruowani, że homofobią jest w praktyce każda krytyczna ocena praktyk homoseksualnych czy homoseksualnego „stylu życia”[28] a nawet politycznych żądań organizacji LGBT. Według raportu „Mowa nienawiści, mowa pogardy” „homofobia” może wiązać się zarówno z moralnymi i religijnymi przekonaniami na temat homoseksualizmu jak również z „postrzeganiem żądań politycznych LGBT jako nieuzasadnionych”[29] czy przekonaniem o „braku dyskryminacji gejów i lesbijek”[30]. W świetle powyższego nawet racjonalne i dobrze uzasadnione przekonanie, przykładowo o komplementarnym płciowo charakterze małżeństwa albo o trwałym i niezmiennym charakterze płci, wyrażone przez ucznia zostałoby uznane za „homofobiczną mowę nienawiści”. Jedynie na marginesie warto zauważyć, że ocena moralna homoseksualnego stylu życia nie jest przedstawiana po prostu jako ocena moralna (z którą nie każdy musi się zgodzić) ale jako „uprzedzenie”[31] czyli coś z góry zasługującego na odrzucenie.
Ordo Iuris