Na co warto wybrać się do teatru?
Na pewno w większości teatrów w okolicach Świąt grana jest "Opowieść wigilijna". Jednak jeśli macie okazję wybrać się na "Przyjazne dusze" (Pam Valentine) z serca polecam. Miałam okazję być na spektaklu w reż. Wojciecha Dąbrowskiego w zeszłym tygodniu we "Wrocławskim Teatrze Komedia". Dawka śmiechu i łez gwarantowana.
Akcja dzieje się w domku pod Londynem. Mieszka w nim małżeństwo.... duchów - Susie i Jack. Ona właściwie mogła pójść do nieba, ale jej mąż uparcie twierdził przez całe życie, że jest ateistą. Więc w ramach kompromisu mieszkają w swoim starym domu strasząc kolejnych lokatorów i agenta nieruchomości.
Tym razem do domku chce się wprowadzić młode małżeństwo (wiecznie bez pieniędzy): Simon i Mary. Simon okazuje się być wielbicielem książek Jacka (co sprawia, że duch patrzy na niego przychylnym okiem), a Mary jest w stanie błogosławionym (co sprawia, że Susie jest przeszczęśliwa, bo sama nie doczekała się dzieci).
Susie i Jack po raz pierwszy zamiast straszyć, chcą pomagać. I tu zaczyna się jazda bez trzymanki.
Susie pragnie poznać swojego Anioła Stróża i go wzywa. Zjawia się w tym czasie teściowa Marka, która do najmilszych nie należy. Anioł Stróż zdecydowanie może was zaskoczyć. A Jack przejdzie niezwykłą przemianę.
Komedia jest idealna na przed/świąteczny czas. Dotyka wielu ważnych spraw. Przede wszystkim jednak podkreśla cud, jakim jest oczekiwanie i narodziny dziecka.
Małgorzata Gajos