Jeden górnik jest poszukiwany po silnym wstrząsie, do którego doszło w sobotę w kopalni Mysłowice-Wesoła. Pozostali pracownicy zostali wycofani z zagrożonego rejonu, dwóch z nich doznało obrażeń - poinformowali przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) i Polskiej Grupy Górniczej (PGG).
Rzecznik PGG Tomasz Głogowski powiedział PAP, że do wstrząsu doszło po godz. 10 w rejonie ściany wydobywczej 665 m pod ziemią.
"W rejonie wstrząsu było ok. 20 górników. Prawie wszyscy zostali ewakuowani. Na teraz wiadomo, że jedna osoba jest poszukiwana, pozostali wyjechali na powierzchnię" - powiedział.
Jak powiedział PAP dyspozytor WUG, spośród pracowników wycofanych na powierzchnię jeden został poszkodowany. Głogowski sprecyzował później, że obrażeń doznali dwaj górnicy. Obaj są przytomni. Na razie nie wiadomo czy podczas wstrząsu doszło do szkód w wyrobiskach.
Jak powiedział PAP dyżurny Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu, według wstępnych obliczeń sobotni wstrząs miał magnitudę 3,2 w skali Richtera.
Wstrząsy towarzyszące eksploatacji górniczej są bardzo częstym zjawiskiem. Do poprzedniego silnego wstrząsu doszło w czwartek w kopalni Budryk w Ornontowicach, miał on energię 3,6 stopnia w skali Richtera. Był odczuwalny w części Górnego Śląska. Nikt nie został ranny, ale strażacy w pierwszych kilkudziesięciu minutach odebrali kilkanaście zgłoszeń o niewielkich uszkodzeniach budynków - w rodzaju odpadnięć tynku.
Przedstawiciele Głównego Instytutu Górnictwa (GIG) odnotowują rocznie ok. 1,5 tys. wstrząsów powyżej 3 w skali Richtera, a od początku funkcjonowania Górnośląskiej Stacji Sejsmologicznej, czyli od lat 50 ub. wieku, było już ponad 50 tys. takich wstrząsów. Tegoroczny wstrząs z maja br., który skutkował tąpnięciem i śmiercią pięciu górników w jastrzębskiej kopalni Zofiówka, miał ok. 3,4 w skali Richtera.
Według danych Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej GIG, najsilniejsze notowane w ciągu minionych 20 lat na Górnym Śląsku wstrząsy miały magnitudę rzędu 3,8 do 4 stopni. Najsilniejszy wstrząs związany z wpływem eksploatacji górniczej miał miejsce nie na Górnym Śląsku, ale w zagłębiu węgla brunatnego, w kopalni Bełchatów, gdzie w 1980 r. zanotowano wstrząs o magnitudzie 4,6.