9 osób, wśród nich dzieci zginęło w willi w miejscowości Casteldaccia koło Palermo na Sycylii, zalanej przez wody rzeki, która wystąpiła z brzegów po sobotnich ulewach- podała agencja Ansa. Trwa akcja ratunkowa. W innym miejscu koło Palermo zginął mężczyzna.
Zalana przez powódź willa znajduje się niedaleko autostrady Palermo- Katania.
W nocy z soboty na niedzielę, gdy doszło do tragedii, przebywały tam dwie rodziny.
Uratowały się trzy osoby, które wyszły na chwilę z budynku. Jedna z nich wdrapała się na drzewo, skąd przez telefon komórkowy wezwała pomoc.
Ludzie w środku utonęli gdy woda z rzeki Milicia wdarła się błyskawicznie do wnętrza budynku sięgając sufitu. Wśród ofiar są dzieci w wieku jednego i trzech lat.
"Dotknęła nas olbrzymie tragedia. Nie pojmujemy nadal, jak to mogło się stać"- powiedział burmistrz miejscowości Casteldaccia Giovanni Di Giacinto. Podkreślił, że rzeka nigdy wcześniej nie była niebezpieczna i nigdy nie wylała.
Również pod Palermo, w rejonie miejscowości Vicari, w samochodzie porwanym przez wodę zginął mężczyzna. Druga osoba zaginęła.
W ciągu tygodnia w wyniku wichur i gwałtownych burz oraz ulew we Włoszech zginęło około 30 osób.