Samochód Służby Ochrony Państwa, w którym jechała wicepremier Beata Szydło, nie zdążył zahamować i uderzył w peugeota prowadzonego przez 77-latka. Nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło w czwartek w Imielinie (woj. śląskie).
"Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko" – napisała na Twitter wicepremier.
Rzecznik prasowy śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara poinformowała, że około 13.20 dyżurny z komendy w Bieruniu dostał informację o kolizji, do jakiej doszło na drodze przed przejściem dla pieszych.
"Ze wstępnych informacji wynika, że przez przejście przechodził pieszy i samochód kierowany przez 77-letniego mężczyznę zahamował, kolejne dwa również, ale nie udało się zahamować na tyle, żeby nie doszło do zderzenia" - poinformowała podinspektor Aleksandra Nowara.
Trzy samochody są uszkodzone, peugeot ze starszym kierowcą oraz BMW i audi. "Nikomu nic się nie stało. Nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Policjanci pytali, czy osoby uczestniczące w kolizji życzą sobie pomocy lekarskiej. Nie było takiego życzenia" - wyjaśniła rzeczniczka policji.
"Osoba ochraniana (Beata Szydło - PAP), która jechała w drugim samochodzie została przetransportowana do miejsca zamieszkania" - powiedziała Nowara.
Policjanci wykonują oględziny miejsca wypadku. "Przebadano wszystkich uczestników zdarzenia na zawartość alkoholu w organizmie. Byli trzeźwi" - zapewniła rzeczniczka.