„Powiedział Mu niewidomy: »Rabbuni, żebym przejrzał«”.Mk 10,51
Rozważając dzisiejszą Ewangelię, zastanawiam się, jak wygląda moje codzienne spotkanie z Jezusem. Czy nie za często traktuję Boga jako kogoś, kto ma realizować moją listę życzeń? Czy idę Jego drogą, wierząc, że On chce dla mnie jak najlepiej i ma dla mnie przygotowany najlepszy scenariusz? Jak często proszę Boga, żeby przejrzeć, zobaczyć siebie na nowo i spojrzeć krytycznie na swoje życie? Żeby dostrzec swoje niedoskonałości pod warstwą kurzu? Czy tego chcę? Czy nie wygodniej mi z moimi grzeszkami, do których już tak się przyzwyczaiłam? Jakże chętnie proszę Boga, żeby wysłuchał moich próśb, a tak rzadko, żeby pomógł mi dostrzec moje złe strony. Dzisiejsza Ewangelia mówi o uzdrowieniu niewidomego. Możemy jednak dostrzec jej drugie znaczenie. Coraz częściej zapominamy, że w naszym życiu brakuje krytycznego spojrzenia na siebie. Bądźmy więc jak Bartymeusz, jak niewidomy, który prosi Boga, żeby przejrzeć. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa Fojcik