...i zachwyca się dyskryminacją.
18.10.2018 11:07 GOSC.PL
Magdalena Środa na swoim profilu facebookowym zaczęła stwierdzeniem, że „powiało optymizmem”. I opisała taką oto historię: „Pan w dzielnicowym sklepie, powiedział, że nic mi nie sprzeda jeśli nie obiecam, że będę głosowała na Trzaskowskiego. Obiecałam. Tłumaczył swój pryncypializm tym, że zaroiło się od »obcych« ludzi, co to przyjechali do Warszawy wspierać farbowanego lisa z Opola. »A jaki mają język?! Słyszy pani te k.... latające w powietrzu?«.
– To „nowi Warszawiacy” – ironizuje pani etyk na temat tych „obcych”, i swoim zwyczajem przechodzi do ulubionego tematu, czyli PiS: „metody działania tej partii nie są ograniczone żadną etyką, żadnym dobrem wspólnym, żadną religią, to czysty nihilizm, stać ich więc na wszystko”. Oczywistą jest więc rzeczą, że tych ludzi nie wolno wybrać, bo „Warszawa to nowoczesne miasto, nie kruchta, nie pisoland, nie jakiewo”.
No tak, tak, oczywiście. Dziwne jednak, że pani etyk „powiało optymizmem” w chwili, gdy doświadczyła niedopuszczalnej dyskryminacji ze względu na przekonania polityczne. Toż przecież ledwie kilka miesięcy temu sąd uznał winnym łódzkiego drukarza, który odmówił wydrukowania gejowskiego plakatu. Bo podobno odmówić nie miał prawa. Ależ się homolobby cieszyło, że to triumf sprawiedliwości, poskromienie dyskryminacji i dobry krok ku tęczowej przyszłości. A teraz, gdy sprzedawca deklaruje odmowę sprzedaży klientom niepopierającym Trzaskowskiego, Magdalena Środa wpada w zachwyt. I to w sytuacji, gdy słyszy słowa pogardy pod adresem przyjezdnych. Nie wadzi jej segregowanie na swoich i obcych, nie przeszkadza jej absurdalne przypisywanie osobom spoza stolicy gorszych zachowań (czyżby warszawiacy nie używali wulgaryzmów?).
Czyżby główna „autoryteta” od wytykania Polakom nietolerancji i nienawiści do obcych stosowała podwójne standardy? Nieee, to niemożliwe.
Franciszek Kucharczak