W Cerekwicy Starej w powiecie jarocińskim zmarł 7-miesięczny chłopiec, którego ojciec w marcu br. zaatakował nożem 25-letnią partnerkę będącą wówczas w zaawansowanej ciąży, a jej rodziców zamordował.
Prezes szpitala w Jarocinie Leszek Mazurek powiedział w niedzielę PAP, że dziecko zmarło w sobotę rano.
"Matka chłopca wezwała karetkę do domu w Cerkwicy Starej w sobotę przed godz. 4 rano. Lekarz natychmiast podjął wszystkie działania medyczne, bo dziecko jeszcze wykazywało oznaki życia. Następnie karetka z dzieckiem przyjechała do szpitala, przez dwie godziny było reanimowane. Nie udało się. Stwierdzono zatrzymanie krążenia i śmierć" - powiedział Leszek Mazurek.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler poinformował PAP, że w poniedziałek zostanie przeprowadzona sekcja w celu stwierdzenia, na ile okoliczności sprzed 7 miesięcy miały wpływ na śmierć dziecka. "Wówczas prokurator, po uzyskaniu opinii biegłych, będzie wnioskował o zmianę zarzutu z usiłowania zabójstwa na zabójstwo" - wyjaśnił prokurator.
W nocy z 14 na 15 marca doszło do ataku nożownika na czteroosobową rodzinę w domu w Cerekwicy Starej. Na miejscu zginęło 59-letnie małżeństwo. Ranne zostały ich córki - ciężarna 25-latka i jej o trzy lata młodsza siostra.
O atak oskarżono byłego partnera 25-latki. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. postawiła 22-letniemu mieszkańcowi Jarocina łącznie cztery zarzuty. Dwa dotyczą zabójstwa osób w wieku 59 lat, a dwa - usiłowania zabójstwa kobiety i nienarodzonego dziecka. Za każdy z nich grozi od kara od 12 lat do dożywotniego więzienia "w związku z motywacją zasługującą na szczególne potępienie" - poinformował rzecznik ostrowskiej prokuratury Maciej Meler.
Zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Ostrowie Wlkp. podejrzany przebywa w areszcie.
Zaatakowana nożem ciężarna kobieta trafiła do szpitala 15 marca. Dziecko po cesarskim cięciu urodziło się w 37. tygodniu ciąży w Szpitalu Powiatowym w Jarocinie z ciężkim niedotlenieniem mózgu, a następnie przewieziono je do ostrowskiego szpitala na oddział neonatologiczny.
"Na skutek obrażeń, których doznała kobieta, zostało przerwane krążenie między matką a dzieckiem, noworodek urodził się bez akcji serca, został w Jarocinie zreanimowany, ale w ostrowskim szpitalu po przyjęciu ponownie ustała akcja serca" - mówiła wówczas dr Katarzyna Bierła.
Chłopczyk został wprowadzony w stan hipotermii, żeby zwiększyć jego szanse na przeżycie. Zdaniem lekarzy, stan noworodka był ciężki, ale stabilny. Nie wiadomo było jednak, w jakim stopniu został uszkodzony ośrodkowy układ nerwowy.