Nie była łatwym dzieckiem. Gdy czegoś nie dostała, wpadała w furię, padała na ziemię, histerycznie wierzgając i wrzeszcząc wniebogłosy. Po wejściu za klauzurę nie odpuściła. Uparła się, że będzie świętą i… dopięła swego. Małymi kroczkami.
Zanim zajmę się mniszką w brązowym habicie, przywołam myśl czarodzieja w szarym płaszczu. „Saruman jest pewny, że jedynie wielka moc może trzymać zło w szachu – powiedział Gandalf. – Ja uważam inaczej. Odkryłem, że to drobiazgów i codziennych uczynków zwykłych ludzi zło nienawidzi najbardziej, najprostszej życzliwości i miłości” (J.R.R. Tolkien, „Władca Pierścieni”). Czy Mithrandir, zwany w Śródziemiu Szarym Pielgrzymem, znał „małą drogę” zaproponowaną przez pewną karmelitankę?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz