Przyjąć chleb, podzielić się nim

Przez trzy najbliższe niedziele będziemy się wsłuchiwali w liturgii słowa w mowę eucharystyczną z 6 rozdziału Ewangelii św. Jana.

Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»

W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»

Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».

Rzekli do Niego: «Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”».

Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».

Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!»

Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».


1. Zaczyna się ona dialogiem Jezusa z tłumem, który Go podziwia, szuka, pragnie, bo wyczuwa w Nim obietnicę szczęścia, ale zarazem ma kłopot z przyjęciem Jego posłannictwa, Jego słowa. „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?” – pytają ludzie, którzy byli świadkami cudu rozmnożenia chleba i są wciąż pod jego wrażeniem. To pytanie nie ma wielkiego sensu. My też, przyznajmy, czasem nie bardzo wiemy, o co pytać Boga. Miotamy się, szukając Go. Bełkoczemy coś na granicy sensu. Ale na dnie tego nieskładnego pytania leży rzecz najistotniejsza – to pytanie o tożsamość Jezusa. Skąd Ty do nas przychodzisz? Kim Ty właściwie jesteś? Uspokaja myśl, że Bóg zna nasze serca. Ich nieład, niepokój, pragnienia i lęki. On wie, czego nam potrzeba. 2. Jezus nie odpowiada na pytanie tłumu, ale prowokuje do myślenia. Naprowadza swoich słuchaczy (więc i nas) na właściwy trop. Dlaczego Mnie szukacie? Bo szukacie zbawienia. Ale czym ono właściwie jest? Czy tylko nasyceniem głodu ciała? Dobrobytem? Rozwiązaniem problemów ekonomicznych? Nie, samo zaspokojenie doczesnych potrzeb to zdecydowanie za mało. Szukamy czegoś więcej. Są w nas tęsknoty sięgające poza ziemski horyzont. Chrystus wskazuje, że chleb ma znaczenie symbolu. Pokarm dla ciała wskazuje na pokarm dla duszy, pokarm na wieczność. „Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy”. Zauważmy, że ów pokarm duchowy to z jednej strony dar, który przynosi Jezus, z drugiej coś, o co mamy zabiegać. Zbawienie to dar darmo dany, a zarazem o ten dar trzeba się jednak starać. Jest w tym paradoks. Pomyślmy, czy nie podobnie jest z chlebem? To owoc naszej pracy, a zarazem dar ziemi, dar Boga. 3. Odpowiedź tłumu jest logiczna. Skoro mamy się starać o pokarm wieczny, to prosimy o wskazówki. Co mamy czynić? „Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał” – odpowiada Pan. Nasze staranie się o zbawienie to nade wszystko wiara w Chrystusa. Dla Żydów drogą do Boga było Prawo (Tora). Jezus przychodzi z nieba jako nowe, żywe Prawo. To już nie jest zestaw przepisów, ale Osoba. Kto jest z Nim w komunii, ten wchodzi na drogę zbawienia. Wiara w Jezusa oznacza żywą relację, miłość, bliskość z Nim, utożsamienie się, naśladowanie Jego sposobu bycia. Jak mawiał św. Albert Chmielowski: „Być dobrym jak chleb”. Czyli dać się pokroić dla innych. Zabieganie o zbawienie oznacza więc ostatecznie dwie rzeczy: przyjąć Jezusa jako dar z nieba i samemu stać się darem dla innych, na Jego wzór. 4. „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. Cud rozmnożenia chleba obrazował działanie Jezusa. On przychodzi, by nas nakarmić sobą. W Nim jest wszystko, czego nam potrzeba. Tego „chleba życia” nikomu nie braknie. Na tylu ołtarzach świata dokonuje się każdego dnia jego cudowne rozmnożenie.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz