To nie jest dobry pomysł, żeby w dniu święta narodowego 11 listopada urządzać referendum ws. zmian w konstytucji - powiedział w środę szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Zapowiedział, że rozstrzygnięcie Senatu ws. wniosku prezydenta o referendum nastąpi jeszcze w środę.
W środę Senat zajmuje się wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o wyrażenie zgody na przeprowadzenie w dniach 10-11 listopada 2018 roku konsultacyjnego referendum ogólnokrajowego dot. zmian w konstytucji. Po wystąpieniu wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy i fazie pytań do niego, trwa debata senatorów nad wnioskiem prezydenta.
Terlecki powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że wśród senatorów toczy się dyskusja nt. referendum. "Są, wydaje mi się, tacy (senatorowie), którzy uważają, że dałoby się pogodzić termin referendum ze Świętem (Niepodległości), ale wydaje mi się też, że większość jest przeciwnego zdania. To się rozstrzygnie jeszcze dzisiaj" - powiedział Terlecki.
"Uważam, że to nie jest dobry pomysł, żeby w dniu święta narodowego urządzać referendum" - oświadczył szef klubu PiS. Jak dodał, w dniu święta narodowego, "nie spodziewałby się jakiejś nadzwyczajnej frekwencji".
Zauważył też, że PiS "niestety jeszcze nie ma większości konstytucyjnej". "Więc w tej kadencji nie możemy dokonać zmiany konstytucji. Ale oczywiście jesteśmy gotowi do dyskusji o zmianach. To nie jest temat zamknięty, nawet gdy Senat postanowi, że to referendum nie odbędzie się 11 listopada" - powiedział Terlecki.
Jak dodał, po złożeniu wniosku przez prezydenta, Senat ma tylko dwie możliwości - albo zgodzić się na referendum, albo nie zgodzić się i rozmowa o jakimś innym terminie referendum jest "rozmową na przyszłość". Dodał, że z tego, co wie, jeszcze w środę odbędzie się posiedzenie klubu PiS.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek wskazała, że pod uwagę będą brane argumenty PKW, o których PiS już mówiło wielokrotnie, "że ten termin jest niefortunny, on utrudni, a wręcz uniemożliwi przeprowadzenie tego referendum". Zaznaczyła, że sama idea pytania Polaków w sprawach ważnych jest słuszna.
Mazurek pytana, co będzie oznaczało wstrzymanie się senatorów PiS od głosu w trakcie głosowania, odparła, że w takim przypadku "tego referendum nie będzie, bo musi być większość bezwzględna".
"Tak, jak pan prezydent zawetował nasze ustawy i nigdy nie było o tym mowy, że to jest kompromitacja nasza (...) prezydent ma pewne uprawnienia, podejmuje pewne decyzje i ma do tego pełne prawo, tak my w parlamencie tutaj też mamy prawo do tego, żeby podejmować takie, a nie inne rozwiązania" - oświadczyła Mazurek. Prosiła, by tego "nie ubierać tego w kategorię kompromitacji".