Wśród uczniów Chrystusa, pochodzących z Izraela, a potem także słuchaczy św. Pawła w różnych częściach rzymskiego imperium, nie brakowało tych, którzy chcieli utrzymać religijny ekskluzywizm, zakładający, że Pan Bóg jest Bogiem Izraela i tylko Izraela, że Jezus Chrystus jest spełnieniem mesjańskich oczekiwań dla Izraela i tylko dla Izraela.
Dokonane przez Niego zbawienie powinno obejmować Izraela i może jeszcze tych, którzy jakoś sympatyzowali z narodem wybranym i jego religią, nic więcej i nic dalej. Owi sympatyzujący z religią Izraela w czasach Chrystusa i pierwotnego Kościoła to byli pochodzący z pogaństwa prozelici i „bojący się Boga”. Prozelici, z greki „ci, którzy mają udział w religijnej gorliwości”, byli to poganie poddający się obrzezaniu, zachowujący przepisy Prawa oraz płacący podatek na rzecz jerozolimskiej świątyni. Przez zanurzającą kąpiel stawali się w pewnej – choć niepełnej – części członkami narodu wybranego. Uczestniczyli w nabożeństwach w synagogach i w pielgrzymkach do jerozolimskiej świątyni. Z kolei theofobumenoi, z greckiego „bojący się Boga”, byli monoteistami, wyznającymi wiarę w jednego Boga wobec powszechnego politeizmu, ale przyjmowali jedynie część przepisów żydowskiej Tory. Zawsze zachowywali szabat. Brali udział w nabożeństwach w synagogach, ale nie poddawali się obrzezaniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski