Niezwykle trudna akcja ratunkowa, której celem jest uwolnienie z zalanej jaskini 12 chłopców i ich opiekuna, to jedna z najbardziej skomplikowanych operacji w historii ratownictwa jaskiniowego.
Tajlandia to zdaniem wielu raj na ziemi. Ale raje ziemskie tym się różnią od prawdziwego, że niekiedy dochodzi w nich do tragedii. Tak było, gdy przed laty w tropikalne wyspy południowo-wschodniej Azji uderzyło zabójcze tsunami. Tak stało się też przed trzema tygodniami, choć okoliczności były inne. 23 czerwca – dzień jak co dzień. W prowincji Chiang Rai na północy kraju, w juniorskim klubie piłkarskim Moo Pa, co oznacza „dziki”, odbywały się treningi trzech drużyn. Po zakończonych zajęciach 12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat postanowiło zwiedzić pobliską atrakcję turystyczną – wielokilometrowe jaskinie Tham Luang Nang Non. Każdy, kto był kilkunastoletnim chłopcem, wie, że takie jaskinie wręcz proszą się o to, by zostać dokładnie przebadane przez ciekawskie oko dziecka, a perspektywa przygody przyciąga znacznie mocniej niż wizja domowego obiadu…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Teister