Każdy w jakimś stopniu identyfikuje się z rodzicami walczących o życie chłopców. I każdy trochę myśli: „Ci chłopcy to jak moi synowie”.
Mały chłopiec napisał do rodziców: „Nie martwcie się, mamo i tato, minęły dwa tygodnie, odkąd mnie nie ma, ale wrócę, żeby wam pomóc w sklepie”. Rodzice dwunastoletniego Bewa prowadzą mały sklep spożywczy. Gdy ich syn wyruszył na wycieczkę z trenerem i przyjaciółmi, z pewnością cieszyli się jego radością. Matka może zrobiła kanapki, ojciec życzył dobrej zabawy. A może się o niego lękali? Matka szczególnie? Może coś przeczuwała? I może wtedy jej mąż rzucił tylko: „Nie przesadzaj, zawsze panikujesz, gdy on wyjeżdża”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska