Świętego Pawła wyobrażamy sobie jako człowieka o nadnaturalnej sile ciała i ducha, bo przecież swą pracą misyjną ogarnął wschodnią część rzymskiego imperium.
A tymczasem wnikliwa lektura jego listów pokazuje, że był osobą dotkniętą jakąś poważną chorobą. „Mimo próby, na jaką moje niedomaganie cielesne was wystawiło, nie wzgardziliście mną ani nie odtrąciliście, ale mnie przyjęliście jak anioła Bożego, jak samego Chrystusa Jezusa” – pisał do chrześcijan w Galacji. To wyznanie skłania biblistów do podejrzenia, że Apostoł Narodów cierpiał na jakąś groźną chorobę oczu. I być może to ta choroba wraca w Liście do Koryntian. Św. Paweł swe fizyczne niedomaganie, o którym nie pisze nic bliższego, nazywa „ościeniem dla ciała” i odbiera jako znak i rzeczywistość, która swoiście sprowadza go na ziemię, „aby nie wynosił go zbytnio ogrom objawień”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski