Papieski jałmużnik Konrad Krajewski kardynałem

Papieski jałmużnik Konrad Krajewski został kardynałem. W czasie konsystorza w Watykanie w czwartek jako jeden z 14 nowych kardynałów otrzymał biret kardynalski i pierścień. Kardynał Krajewski jest pierwszym polskim purpuratem mianowanym przez Franciszka.

W czasie ceremonii nadania godności kardynała wzruszony nowy polski purpurat wymienił z papieżem serdeczny uścisk. W bazylice świętego Piotra rozległy się brawa.

Kościołem tytularnym w Rzymie, jaki przyznał Franciszek kardynałowi Krajewskiemu wręczając biret i pierścień, jest Santa Maria Immacolata all'Esquilino.

W trakcie ceremonii nowi kardynałowie przyrzekli wierność i posłuszeństwo papieżowi Franciszkowi i jego następcom.

W homilii papież wymienił pokusy i pragnienia uczniów Jezusa: "dążenie do pierwszych miejsc, zazdrość, intrygi, kompromisy i układy".

Zwrócił uwagę na "logikę, która nie tylko niszczy i przeżera relacje między nimi, ale także zamyka ich i pochłania w bezużytecznych i nieliczących się dyskusjach".

Następnie przywołał jako wezwanie słowa Jezusa: „Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym”.

"Poprzez taką postawę Pan stara się skoncentrować spojrzenie i serce swoich uczniów, nie pozwalając, aby jałowe i zamykające się w sobie dyskusje znalazły miejsce w łonie wspólnoty" - wyjaśnił Franciszek.

Pytał: "Cóż znaczy zyskać cały świat, skoro jesteśmy przeżarci wewnątrz? Cóż znaczy zyskać cały świat, jeśli żyjemy wszyscy ogarnięci dławiącymi intrygami, które znieczulają i powodują bezowocność serca misji?".

"W tej sytuacji – jak ktoś zauważył – można by już przewidywać intrygi pałacowe, nawet w kuriach kościelnych" - dodał.

Papież apelował o to, by "nie dać się zniszczyć i uwięzić przez logiki światowe, które odwracają spojrzenie od tego, co ważne".

"Zatem Jezus uczy nas, że nawrócenie, przemiana serca i reforma Kościoła jest i zawsze będzie w kluczu misyjnym, ponieważ wymaga zaprzestania patrzenia i troski o własne interesy, aby wpatrywać się i dbać o interesy Ojca" - mówił Franciszek. Wzywał, by pozbyć się egoistycznych skłonności.

Mówił, że "że w godzinie prawdy" wszyscy muszą być "gotowi i dyspozycyjni, żeby towarzyszyć i przyjąć wszystkich i każdego, a nie zamieniać się w doskonałe bufory, czy to ze względu na ograniczoność spojrzenia, czy co gorsza, dlatego, że spieramy się czy też myślimy między sobą, kto jest najważniejszy".

Papież przestrzegał, że kiedy zapomina się o misji, traci się z oczu bliźnich, a "życie zamyka się w poszukiwaniu własnych korzyści".

"I tak zaczynają narastać urazy, smutki i niesmak. Krok po kroku brakuje miejsca dla innych, dla wspólnoty kościelnej, dla ubogich, aby słuchać głosu Pana. W ten sposób zatraca się radość, a serce w końcu wysycha" - dodał.

Franciszek apelował, by nie zapominać o tym, że "władza w Kościele rozwija się wraz ze zdolnością do krzewienia godności drugiego, namaszczenia drugiego, aby uleczyć jego rany i jego wielokrotnie zranioną nadzieję".

"I (musimy) pamiętać, że jesteśmy tutaj, ponieważ zostaliśmy posłani, aby +ubogim nieść dobrą nowinę, więźniom głosić wolność, a niewidomym przejrzenie; aby uciśnionych odsyłać wolnymi, aby obwoływać rok łaski od Pana+” - zaznaczył przywołując słowa z Ewangelii świętego Łukasza.

Jako najwyższy zaszczyt i "najwspanialszy awans" papież wskazał: "służyć Chrystusowi w wiernym ludzie Bożym, w głodnym, zapomnianym, w uwięzionym, chorym, uzależnionym, opuszczonym, w konkretnych osobach z ich historiami i nadziejami, z ich oczekiwaniami i rozczarowaniami, z ich cierpieniami i urazami".

"Tylko w ten sposób autorytet pasterza będzie miał smak Ewangelii, a nie będzie jak +miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący+”- przypomniał.

Franciszek podkreślał: "Nikt z nas nie powinien czuć się lepszy od nikogo. Nikt z nas nie powinien patrzeć na innych z góry. Możemy w ten sposób patrzeć na jakąś osobę tylko wtedy, gdy pomagamy jej wstać".

Odczytał fragment testamentu duchowego świętego Jana XXIII, który napisał: „Urodziłem się biedny, lecz z godnej i skromnej rodziny, i jestem szczególnie szczęśliwy, że umieram biedny, rozdawszy, wedle potrzeb i okoliczności mego prostego i skromnego życia, na rzecz ubogich i Kościoła świętego".

Franciszek zwrócił uwagę na słowa papieża Roncallego: "Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny czy przyjaciół”.

Obok Konrada Krajewskiego wśród 14 nowych kardynałów jest łącznie 11 elektorów, którzy mogą wziąć udział w konklawe. To Włosi: papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej Angelo De Donatis, zastępca sekretarza stanu Angelo Becciu i arcybiskup miasta L'Aquila Giuseppe Petrocchi, a także patriarcha Luis Raphael I Sako z Iraku, prefekt Kongregacji Nauki Wiary Luis Ladaria, Joseph Coutts z Pakistanu, Antonio dos Santos Marto z Portugalii, Pedro Ricardo Barreto Jimeno z Peru, Desire Tsarahazana z Madagaskaru, Thomas Aquino Manyo Maeda z Japonii.

Kardynałami nieelektorami, a więc mającymi powyżej 80 lat, zostali w uznaniu dla służby Kościołowi: Sergio Obeso Rivera z Meksyku, Toribio Ticona Porco z Boliwii i Hiszpan Aquilino Bocos Merino - jedyny, który nie jest biskupem wśród nowych purpuratów.

53-letni kardynał Krajewski jest jednym z najbliższych współpracowników papieża i razem z nim realizuje liczne inicjatywy dobroczynne na rzecz ubogich, bezdomnych, migrantów czy uchodźców. Jest siódmym polskim kardynałem. Są nimi Henryk Gulbinowicz, Zenon Grocholewski, Stanisław Dziwisz, Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz i Marian Jaworski.

Dokładnie 51 lat temu, 28 czerwca 1967 roku biret kardynalski otrzymał od papieża Pawła VI metropolita krakowski Karol Wojtyła.

 

« 1 »