Podzieleni.pl

U pięciu Polaków znajdziemy dziesięć opcji politycznych. Mamy własne zdanie, z którym i tak się nie zgadzamy. Coś nas jeszcze łączy?

Rozumiem, że lubimy zajęcia w podgrupach; że mamy w krwi dzielenie się na setki frakcji; że u pięciu Polaków znajdziemy dziesięć opcji politycznych; że mamy własne zdanie, z którym i tak się nie zgadzamy. Ale, Kochani, w gorących dyskusjach dochodzimy powoli do absurdu. Czytam, śledzę. Nie biorę w nich udziału, przyglądam się z boku. Lepiej widać.

Podzieliliśmy się na tych od Glasa i Szustaka, na od tych od Pelanowskiego i abp Rysia, od „neo” i „REO” (Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy)… Można wymieniać w nieskończoność.

Coś nas jeszcze łączy? Miłość do Jezusa? Zachwyt Jego płonącym z tęsknoty sercem? Jesteśmy w stanie stanąć w jednym rzędzie, by zawołać: „Przyjdź Królestwo twoje?” Do końca życia będziemy udowadniali innym swe racje?

List do Galatów, przyznajmy bez bicia, nie jest łatwy, prosty i przyjemny. Jest pełen napięć. Opisuje pierwszy Kościół zmagający się z problemami podziałów, ostrymi sporami o wierność Ewangelii, pęknięciami. Najbardziej spektakularny przykład? Święty Paweł, a zatem osoba spoza grona apostołów, nazywająca siebie „poronionym płodem”, widząc przybycie do Antiochii słynnego Kefasa (czyli, nie ukrywajmy, człowieka legendy, tego rybaka, który usłyszał od samego Jezusa: „Ty jesteś Skała. Na tobie zbuduję Kościół”), pisze bez zbędnego owijania w bawełnę: „Otwarcie mu się sprzeciwiłem”. Mocne słowa. W Litanii do wszystkich Świętych Piotr i Paweł „wylądowali”… w jednej linijce, w tym samym wezwaniu. Na jednym oddechu śpiewamy: „Módlcie się za nami”. Dlaczego? Bo choć zawzięcie się spierali, stali razem. Razem modlili się, błogosławili sobie nawzajem. Stać nas na taki gest?

– Półtora tysiąca lat temu święty Augustyn mówił: „Ci, którzy nazywają Boga ojcem i odmawiają modlitwę „Ojcze nasz” są wezwani do braterstwa” – opowiada bp Andrzej Siemieniewski – Augustyn mówił to w odniesieniu do głębokich sporów i dramatycznych podziałów na terenach północnej Afryki, gdzie Kościół rzymskokatolicki spotkał chrześcijan ze wspólnot donatystów. Donatyści mówili: „Nie chcemy mieć nic wspólnego z katolikami”, a Augustyn odpowiadał: „Nawet jeśli oni nie chcą mieć z nami nic wspólnego to… my chcemy!”. I wyjaśniał wiernym, dlaczego chcemy. Bo: są ochrzczeni i mówią do Boga „Ojcze”.

 

PS. I jeszcze jedno: ze względu na ochronę danych osobowych nie wyrażam zgody na wymienianie mojego nazwiska w zestawieniu ze słowem „zwiedziony” : )

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz