Jest dla mnie wielką radością i zaszczytem, że mogę ubiegać się o urząd prezydenta w moim kochanym mieście - powiedziała posłanka PiS Małgorzata Wassermann. Dodała, że nie planuje z tego powodu zrezygnować z przewodniczenia komisji śledczej ds. Amber Gold, której prace zakończą się przed wyborami.
Kandydaturę Wassermann na prezydenta Krakowa przedstawił w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezentując kandydatów Zjednoczonej Prawicy na prezydentów największych miast.
"Dla mnie jest wielką radością i zaszczytem, że będę mogła walczyć o urząd prezydenta w moim kochanym mieście. Tu się urodziłam, żyję i pracuję" - podkreśliła Wassermann w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Jak dodała, kandydaci na prezydentów zaprezentowani przez prezesa PiS "doskonale znają problematykę swoich miast".
Odnosząc się do ewentualnego starcia wyborczego z wieloletnim prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, posłanka PiS zapewniła, że nie podchodzi do tego "w kategoriach strachu", ale będzie starała się prowadzić "uczciwą i rzetelną kampanię". "Zdaję się na mądry wybór krakowian. Każdy wynik przyjmę z absolutną pokorą i mam nadzieję, że i z satysfakcją" - podkreśliła.
Pytana o to, czy nie obawia się o prace komisji śledczej ds. Amber Gold, które przewodniczy, Wassermann odparła, że komisja skończy swoją pracę zgodnie z planem.
"Wybory odbędą się pod koniec października lub w listopadzie. Każdy ma swoją pracę, nie prowadzi kampanii wyborczej. Trudno byśmy porzucili swoje zadania na pół roku przed wyborami" - mówiła. "Ja pracuję tak jak pracowałam, czytam akta Amber Gold, przygotowuję kolejne pytania i kolejne przesłuchania. Skończymy prace komisji przed wyborami. Taki był plan, by komisja działała dwa lata, a te mijają we wrześniu" - podkreśliła.