(Nie)ludzkie stanowisko poseł Lichockiej

Zdaniem posłanki PiS projekt chroniący chore dzieci przed odebraniem życia poprzez aborcję jest nieludzki. Otóż nie. Z pewnością należy jednak zadać pytanie o to, czy pogląd pani poseł jest ludzki.

Poseł Joanna Lichocka z PiS spotkała się w Bochni z wyborcami. Podczas spotkania wypowiedziała się na temat obywatelskiego projektu "Zatrzymaj aborcję", którego celem jest taka zmiana przepisów prawa, aby aborcja dzieci z podejrzeniem choroby czy niepełnosprawności była w Polsce nielegalna. Podkreśliła m.in., że projekt nie jest projektem autorstwa PiS, ale "firmowanym przez Kaję Godek i środowiska, które z PiS mają niewiele wspólnego". Lichocka stwierdziła też, że projekt jest "nieludzki" i "zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety".

Jeśli zdaniem pani poseł nieludzkie jest stawianie interesów dziecka nienarodzonego ponad życiem i zdrowiem kobiety, to spieszę z wyjaśnieniem, że tak nie jest, a pani Lichocka najwyraźniej nie przeczytała projektu, który budzi w niej tyle emocji. Projekt "Zatrzymaj aborcję" w ogóle nie odnosi się do przesłanki zagrożenia życia czy zdrowia kobiety, ma na celu jedynie zakazanie zabijania dzieci podejrzanych o chorobę czy niepełnosprawność. Wygląda więc na to, że Lichocka albo projektu nie przeczytała, albo nie zrozumiała, albo celowo wprowadza zamieszanie. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że mamy do czynienia z pierwszym lub drugim wariantem. Bo to świadczyłoby jedynie o niedbalstwie, niekompetencji lub zwykłym przemęczeniu pani poseł, która zwyczajnie mogłaby doczytać projekt i ze swojej oceny po prostu się wycofać, popierając proponowane przez 830 tys. obywateli zmiany. Wariant trzeci niestety sugerowałby postawę cyniczną.

Jeśli w proponowanym obywatelskim projekcie dochodzi do zestawienia praw kobiety i praw dziecka, to na szali po stronie kobiety (a właściwie nie tylko jej, ale OBOJGA RODZICÓW) mamy prawo do komfortu, a po stronie dziecka prawo do życia. I nieludzkie jest dawanie w tym zestawieniu pierwszeństwa prawu do komfortu. 

A jeśli chodzi o stwierdzenie, że projekt "Zatrzymaj aborcję" jest firmowany przez "środowiska, które z PiS mają niewiele wspólnego"... Hmmm... Jeśli pani poseł tak uważa, to mam nadzieję, że te 830 tys. wyborców podpisanych pod projektem będzie pamiętało w kolejnych wyborach, że z "PiS ma niewiele wspólnego". 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister