Prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel o zaostrzeniu sytuacji wokół Syrii; Putin oświadczył, że kraje zachodniej koalicji naruszyły normy prawa międzynarodowego, przeprowadzając atak - podał we wtorek Kreml.
Jak głosi komunikat służby prasowej rosyjskiego prezydenta, w rozmowie z Merkel nazwał on działania państw zachodnich "aktem agresji".
W rozmowie podkreślono wagę przeprowadzenia starannego dochodzenia przez znajdującą się w Syrii misję Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej - przekazał Kreml. "Obie strony wyraziły gotowość pomocy we wznowieniu wysiłków polityczno-dyplomatycznych w sprawie Syrii" - czytamy w komunikacie.
"Kanclerz Niemiec i prezydent (Putin) zgodzili się co do tego, że starania mające na celu zakończenie wieloletniego krwawego konfliktu w Syrii powinny być skoncentrowane wokół procesu politycznego" - oświadczył z kolei Steffen Seibert, rzecznik Merkel. "Omawiano możliwości w tej kwestii" - dodał.
Sama Merkel oznajmiła na konferencji prasowej, że Rosja, będąca sojusznikiem Asada, jest współodpowiedzialna za działania reżimu w Damaszku. Dodała, że ma nadzieję na spotkanie z Putinem w najbliższej przyszłości; nie podała jednak konkretnej daty.
Połączone siły amerykańskie, brytyjskie i francuskie przeprowadziły nad ranem w sobotę serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej 7 kwietnia w Dumie we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku. O ten atak kraje zachodnie oskarżają siły reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Siły zbrojne USA poinformowały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej, oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.
W komunikacie Kremla podkreślono też, że przywódcy Rosji i Niemiec wymienili opinie "w kwestiach związanych z realizacją projektu gazociągu Nord Stream 2".