Na dokumenty opuszczające Kancelarię Prezydenta RP zwykle patrzymy przez pryzmat doraźnej polityki.
Myślę jednak, że na Antologię Niepodległości warto spojrzeć z większym dystansem. Wyobraźmy sobie, że taka antologia powstała gdzie indziej, np. w Norwegii lub Izraelu. Wymieniam te dwa narody, bo w obu literatura odgrywała nieco podobną rolę jak u nas: podtrzymywała suwerenność kulturową w czasie długich lat braku suwerenności państwowej. Towarzyszyła wydarzeniom historycznym. Budowała obraz wspólnej przeszłości w taki sposób, by współcześni Norwegowie lub Żydzi mogli na nim budować poczucie własnej wartości. Gdyby zatem w którymś z tych państw powstała Antologia Niepodległości, to zgodzilibyśmy się, że powinna ona uwzględniać teksty, które pełniły wyżej opisane funkcje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.