Posłuchajcie opowieści człowieka, który stoczył w życiu wiele walk, bo ma świadomość tego, że wojna jest już wygrana.
Gdy byłem w wojsku, rządziła jeszcze „fala” − opowiada Darek Orłowski, policjant, sierżant sztabowy, trener MMA (założył m.in. kluby w Jaworzynce, Żorach, Chorzowie-Batorym, Jastrzębiu i Kobylinie). − Starsi gnębili młodszych. Dwóch moich kumpli nie wytrzymało tego psychicznie. Jeden załamał się, gdy starsi ułożyli z kasków i ręczników kobietę i kazali mu z nią kopulować. Wymyślali coraz gorsze świństwa. Wyganiali nas na mróz. Kiedyś, gdy z kumplem z Żor mieliśmy służbę przy sprzątaniu jadalni, nagle wpadli starsi. Zaczęli nas upokarzać. Nie wytrzymaliśmy. Spojrzeliśmy na siebie: „Stawiamy się”. „Koniec! Nie będziemy robili tego, czego żądacie” − powiedziałem. Zapadła cisza. Ich było kilkunastu, nas dwóch. Miałem już czarny pas i nie bałem się konfrontacji. Zacząłem się modlić: „Jezu, oddaję Ci tę sytuację”. Podeszli do nas. Zrobiło się gęsto od agresji. Rzucali mięsem. Nikt dotąd im się nie postawił. Poprosiłem Boga o interwencję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
wysłuchał Marcin Jakimowicz