Ponad 150 tys. katolików, 4 tys. nowych rejestrujących się każdego roku, a także około 100 nawróceń dorosłych rocznie. To dane na temat Kościoła katolickiego w Szwecji.
Kraj pozostający od pięciu stuleci w cieniu Reformacji i dotknięty postępującą sekularyzacją, staje się polem rozwoju wspólnot katolickich. Statystyki, według tamtejszych władz kościelnych, mogą być dwukrotnie większe, gdyż nie biorą pod uwagę imigrantów i katechumenów. Ogólna świadomość na temat katolicyzmu wśród Szwedów jest jednak niska i opiera się głównie na uprzedzeniach.
Warto przypomnieć, że jeszcze do roku 2000 katolicy w Szwecji musieli płacić specjalny podatek na Kościoł luterański, podobnie jak dawniej wymagał tego Islam, od niewiernych z podbitych przez siebie terenów, albo dzisiejsze ISIS (tzw. dżizja). Obecnie katolicy przeznaczają 1 proc. swoich dochodów na Kościół, z czego mogą się zwolnić bez podania przyczyny, za wiedzą swojego biskupa. Jak podkreśla kard. Arborelius, z tego rozwiązania najczęściej korzystają ludzie zamożni, a nie ubodzy.
Podobnym zaskoczeniem są Zjednocznone Emiraty Arabskie znane z jednego z bardziej laksystycznych praw religijnych, w porównaniu do innych państw muzułmańskich. Choć sytuacja wolności religijnej jest daleka od doskonałości, za apostazję z islamu może grozić kara śmierci, liczba katolików wzrasta, głównie dzięki chrześcijańskim migrantom z innych krajów arabskich. W 1965 r. władze pozwoliły na wybudowanie jednej parafii i jednej szkoły w Dubaju. Dziś w Emiratach jest około 700 tys. wiernych, 40 księży i 10 parafii. Sama stolica posiada najliczniejszą parafię na świecie – 300 tys. wiernych.