Gdyby udało się w końcu wykryć zleceniodawców zabójstwa Piotra Jaroszewicza, to rzeczywiście mielibyśmy przełom.
16.03.2018 14:51 GOSC.PL
Wiadomość o aresztowaniu zabójców Piotra Jaroszewicza zelektryzowała kraj. Przełom w sprawie mordu sprzed 26 lat to poważna sprawa. Niepokojąco brzmią jednak doniesienia, według których motywem zabójców związanych z tzw. gangiem karateków miał być rabunek. Jeśli tak skończyłoby się śledztwo, to sprawa nie byłaby wielkim przełomem, nawet gdyby udało się skazać bezpośrednich sprawców.
Nie zamierzam snuć kryminalistycznych teorii zza biurka, ale powszechnie znanych okoliczności, które kłócą się z wersją o kradzieży jest mnóstwo. Na czele z tą, że sprawcy wielu cennych rzeczy po prostu nie ukradli. Nie mniej jest okoliczności wskazujących na udział ludzi z tajnych służb (peerelowskich lub późniejszych, co zresztą nie musi się wykluczać), nawet jeśli bezpośrednimi egzekutorami rzeczywiście byli pospolici bandyci. O wpływach zleceniodawców mordu świadczy choćby to, że przez ponad dwie dekady sprawcy pozostawali bezkarni. Dla porównania dość przypomnieć, że kiedy „karatecy” napadli na dom biznesmena Wiesława P., ten był w stanie z pomocą gangsterów z Pruszkowa znaleźć napastników i zemścić się na nich.
Bezkarność zleceniodawców morderstw, w tle których pojawia się polityka lub służby specjalne jest niestety częsta. Jak dotąd prawie (albo i w ogóle) nie zdarzało się, żeby „nieznanych sprawców” po latach odnaleziono. Nie mieli powodów do obaw zleceniodawcy – i na ogół także bezpośredni wykonawcy – mordów dokonanych na ks. Stefanie Niedzielaku, ks. Sylwestrze Zychu, ks. Stanisławie Suchowolcu, Krzysztofie Olewniku, gen. Marku Papale, „samobójcach” związanych z katastrofą smoleńską czy na Jolancie Brzeskiej. Jeśli sprawa Jaroszewicza skończy się wyrokiem za napad rabunkowy, będzie to oznaczać, że wiele się nie zmieniło. Gdyby zleceniodawców udało się w końcu wykryć, to rzeczywiście mielibyśmy przełom. Pokazywałoby to, że nie ma zbrodni doskonałych. A raczej – że nie ma bezkarnych zabójców.
Jakub Jałowiczor