Tomasz Komenda, którego w czwartek sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu, warunkowo zwolnił z odbywania kary 25 lat więzienia, wyszedł na wolność z aresztu śledczego we Wrocławiu. Na mężczyznę czekała rodzina.
Tomasz Komenda nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, a jego matka powiedziała jedynie, że dziś jest "najszczęśliwszą matką na świecie".
Komenda, który w 2004 r. prawomocnie został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. Do aresztu śledczego we Wrocławiu został najprawdopodobniej przewieziony w środę, aby wziąć udział w czwartkowym posiedzeniu sądu w swojej sprawie.
Sąd penitencjarny odrzucił w czwartek wniosek prokuratury o zawieszenie kary dla Komendy, ale zwolnił go warunkowo z urzędu z odbywania kary. W środę zaś wpłynął do Sądu Najwyższego wniosek złożony przez dolnośląski, zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej o wznowienie postępowania ws. Tomasza Komendy. Prokuratura wystąpiła w nim także o uchylenie wyroków obu instancji z 2003 r. i 2004 r. wobec Komendy i jego uniewinnienie.
Po czwartkowym orzeczeniu Komenda przez 10 lat będzie miał dozór kuratora, a na zmianę adresu zamieszkania musi mieć zgodę sądu. "Te obostrzenia zostaną zniesione, gdy Sąd Najwyższy pozytywnie rozpatrzy wniosek prokuratury o wznowienie postępowania i uniewinni Tomasza Komendę" - powiedział w uzasadnieniu decyzji sądu sędzia Jerzy Nowiński.
Prokurator Dariusz Sobieski z dolnośląskiego, zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej, powiedział dziennikarzom, że czwartkowe orzeczenie sądu oznacza, że Tomasz Komenda do więzienia już nie wróci. "Chyba że będą przesłanki do tego, by uchylić warunkowe przedterminowe zwolnienie. Od dziś jest on wolnym człowiekiem" - powiedział prokurator.
Według prokuratury mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany na 25 lat więzienia. Komenda od 2000 r. był pozbawiony wolności - najpierw przebywał w areszcie, a następnie w więzieniu.
Prok. Robert Tomankiewicz, szef Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział w ubiegłym tygodniu PAP, że prokuratura zgromadziła dowody świadczące o tym, że Tomasz Komenda jest niewinny. "Dowody, które zgromadziliśmy i argumenty, które zawarliśmy w przygotowywanym wniosku o wznowienie postępowania, przedstawimy sądowi. We wniosku będą zawarte zarówno oceny co do zgromadzonych nowych dowodów w tej sprawie, jak i oceny dowodów, które było podstawą skazania mężczyzny" - powiedział prok. Tomankiewicz.
15-letnia Małgorzata K. została zgwałcona w noc sylwestrową na przełomie 1996/97 r. Dziewczyna bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W trakcie zabawy wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później została znaleziona martwa na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry zwrócili się w zeszłym roku rodzice Małgorzaty K. "Poleciłem raz jeszcze zbadać okoliczności śmierci 15-letniej Małgosi. Zajęli się tym doświadczeni prokuratorzy i policjanci z Wrocławia. Dzięki ich pracy, mimo upływu lat, udało się zatrzymać mężczyznę, który - jak wszystko na to wskazuje - jest rzeczywistym sprawcą tej potwornej zbrodni" - wskazywał we wtorek Ziobro.
Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czas M. przebywa w areszcie.