To wielkie szczęście trafić na proroka w momencie, gdy robi ci się ciemno przed oczami i grunt osuwa się spod nóg.
Świat jest przepełniony Kasandrami, które widzą wszędzie nadchodzący mrok. Święty Jan XXIII mówił o „prorokach nieszczęścia” w Kościele: wszędzie widzą apostazję, grzech, obojętność i laicyzm. Prorok nie ulega tym klimatom. W ustach proroka pojawia się nadzieja. Gdy Izraelici zaprzedani w niewolę asyryjską słuchali Jeremiasza, musieli mieć łzy w oczach: „Oto nadchodzą dni (…), zawrę z wami nowe przymierze”. Prorok widzi sprawy inaczej, z wysokości pułapu działającego Boga. Teatr, kino, muzyka, poezja, gry komputerowe i filozofia wpychają nas w stany beznadziejne i depresyjne, przekonując, że wszystko, co dobre, już się skończyło. Zwłaszcza w dziedzinie wiary i w ramach Kościoła: górę bierze etyczna dowolność, doktrynalna zmienność i pedofilia. „Przegraliśmy już na polu cywilizacji wszystkie możliwe batalie” – powiedział mój włoski przyjaciel z Comunione e Liberazione po tym, jak w jego postkatolickim kraju parlament, po akceptacji związków gejowskich i przyznaniu im praw do adopcji, wprowadził przyzwolenie na eutanazję bez klauzuli sumienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak