Nie przypominali superbohaterów komiksów Marvela. Bali się. Zwyczajnie się bali. „Jezu, pozwalasz mi nie uważać się za bohatera, męczennika” – pisał ten, który został właśnie uznany za męczennika.
Dlaczego chcemy zobaczyć w męczennikach superbohaterów? – Może dlatego, że chcemy stworzyć mitologię, w której wszystko jest czarno-białe? – zastanawia się abp Grzegorz Ryś. – A nie ma czarno-białej rzeczywistości. Męczeństwo nie jest w pierwszym rzędzie przestrzenią heroizmu ludzkiego, ale działania Ducha Świętego. Sam Jezus podpowiadał, by w sytuacji prześladowania nie obmyślać linii obrony, bo… będzie nam to dane. To nie jest tak, że człowiek o własnych siłach jest w stanie przygotować się na męczeństwo, wyćwiczyć to. To jest moment, w którym ma otwierać się na działanie Ducha Świętego. Bo nie chodzi tylko o godne zniesienie cierpienia, ale o to, by umierając, kochać nieprzyjaciół. Kto wytrwa w miłości, ten będzie zbawiony. A to sprawić w człowieku może jedynie Duch Święty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz