Jestem głęboko przekonany, że prezydent Andrzej Duda powinien podpisać nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - powiedział prezes PiS.
Podczas wywiadu w radiowej Jedynce Kaczyński był pytany co dalej z nowelą ustawy o IPN, która trafiła do prezydenta.
– Jestem głęboko przekonany, że prezydent Duda powinien iść tą drogą, którą zapowiadał, czyli podpisać tę ustawę – odpowiedział lider PiS.
– A jeżeli chodzi o jakieś rozmowy, łagodzenie sytuacji, może być możliwe tylko wtedy, jeżeli my uznamy, że jesteśmy państwem suwerennym – dodał.
– Niestety dzisiaj jest tak, że o Polakach mówi się bardzo często w Izraelu w kontekście Holokaustu, natomiast w ogóle nie wymienia się nazwy Niemcy – mówił Kaczyński. – Kiedy premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z premierem (Izraela Benjaminem) Netanjahu, to premier Netanjahu ani razu nie powiedział o Niemcach tylko o nazistach, beznarodowych nazistach. Nie, to Niemcy, a nie Polacy - i to trzeba bardzo mocno mówić, bardzo mocno głosić, trzeba się tutaj po prostu bronić, bronić i jeszcze raz bronić – podkreślił prezes PiS.
Według Kaczyńskiego trzeba sobie zdawać sprawę, że jedyną „podstawą i zapleczem tej obrony” jest nasz naród, polskie społeczeństwo, a dokładnie - jak mówił – „ta jego część, która ma poczucie patriotyczne i ma też dobre rozeznanie polskich interesów”.
– My nie mamy żadnej przyszłości, jeżeli będziemy narodem oskarżanym o Holokaust – oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS kontynuując wątek nowelizacji ustawy o IPN stwierdził, że mamy do czynienia z sytuacją, w której przepis, który stał się przedmiotem sporu jest „całkowicie błędnie interpretowany”. Jak podkreślił Polska odrzuca bardzo radykalnie antysemityzm, ale też jesteśmy państwem suwerennym i mamy obowiązek rozpocząć walkę z tym, co trwa od dziesięcioleci, czyli „z tą wielką akcją dyfamacyjną wobec Polski, czyli obrażania Polski, przypisywania nam win innych”.
– My w żadnym wypadku nie twierdzimy, że nie było Polaków, którzy mordowali Żydów, bo byli tacy Polacy. Ta ochrona narodu dotyczy ochrony narodu jako całości – wskazał.
Mówił też o sytuacji gdybyśmy ten przepis rozbudowali, „gdybyśmy powiedzieli tak bardzo dokładnie, czego się normalnie w ustawach nie robi (...), że to dotyczy tylko i wyłącznie sprawy oskarżenia Polaków jako narodu, jako całości, a nie oznacza, że my zamierzamy ścigać kogoś, kto powie, że w jakiejś tam w wsi, w jakimś miejscu wymordowano rodzinę żydowską, czy jednego Żyda”.
– Mówię z bólem, z przykrością, z poczuciem wstydu, ale takie rzeczy się zdarzały. Nigdy żeśmy im nie przeczyli – zaznaczył. Czym innym jest jednak - podkreślił prezes PiS - przyznawanie się do tego rodzaju spraw, a czym innym twierdzenie, że „naród polski za to odpowiada”.
– Gdyby istniało państwo polskie, to do takich rzeczy by z całą pewnością nie dochodziło – powiedział lider PiS.
Kaczyński mówił ponadto, że zniszczenie przez dwa totalitaryzmy „niemiecki i sowiecki, rosyjski w istocie, polskiego państwa doprowadziło do tego, że na jego terytorium z 1939 r. (...) doszło później do ludobójstwa, którego dopuszczali się Niemcy i ludobójstwa, którego dopuszczali się, to też trzeba jasno powiedzieć - Ukraińcy z UPA i OUN”.
– Ci, którzy nas w tej chwili atakują, bo trudno tu już mówić o krytyce, to jest atak, jakby tego nie chcą przyjąć do wiadomości i po prostu fałszują historię w sposób niebywale wręcz drastyczny – powiedział prezes PiS.
– Jeżeli mowa o odpowiedzialności jakiegoś narodu, to jest to naród niemiecki, który entuzjastycznie popierał Hitlera, i popierał go do końca, także kiedy było to już całkowicie nieracjonalne z punktu widzenia niemieckiego imperialisty – dodał.
Kaczyński mówił też, że w ludobójstwie brali udział nie tylko naziści, ale także zwykli ludzie zmobilizowani do żandarmerii. Wskazał tu na „wielki ludobójczy mord na Woli”.
– Zabicie 50-kilku tysięcy cywilnych obywateli, dzieci, kobiet to dzieło oddziałów żandarmerii – mówił.
– Mordowali ludzie, którzy byli po prostu zwykłymi Niemcami, o tym trzeba wiedzieć, o tym trzeba mówić – podkreślił szef PiS.
Kaczyński został zapytany też, co może grozić Polsce ze strony USA w związku z komentarzami tamtejszego Departamentu Stanu dotyczącymi noweli ustawy o IPN.
– Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć jak poważnie Stany Zjednoczone traktują swoje stosunki z Polską. Wydawało się do tej pory, że poważnie. Pytanie rzeczywiście w tej chwili stoi, ale nie będę jeszcze na to pytanie odpowiadał – odparł lider PiS.