Akcja "Kutschera" była wielkim sygnałem niezgody na okrucieństwo hitlerowskiego okupanta i dowodem, że pragnienia wolności wiary nie stłamszą represje - napisał premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym podczas uroczystości.
"Dziś, w 74. rocznicę akcji bojowej <<Kutschera>> oddajemy hołd bohaterom Armii Krajowej. Chylimy czoła przed odwagą i męstwem żołnierzy batalionu <<Parasol>>, którzy w brawurowej akcji zadali śmierć katowi okupowanej Warszawy. Dziś także na nowo podejmujemy zobowiązanie, że będziemy pamiętać o bohaterach naszej wolności, że wielką, polską tradycję niepodległości, waleczności i honoru, którą współtworzyli, będziemy przekazywać przyszłym pokoleniom" - napisał premier Mateusz Morawiecki.
Uroczystości upamiętniające rocznicę zamachu na szefa SS i policji na okręg Franza Kutscherę odbyły się w czwartek przy warszawskich Alejach Ujazdowskich 23, w miejscu przeprowadzenia akcji.
Jak podkreślił premier Morawiecki "akcja była wielkim sygnałem niezgody na okrucieństwo hitlerowskiego okupanta, ale była też przede wszystkim dowodem, że pragnienia wolności i wiary w odzyskanie niepodległej ojczyzny, nie zdławią prześladowania, upokorzenia i najcięższe represje". "Wolna Polska, w której dziś żyjemy wyrosła z pracy i krwi poprzednich pokoleń. Zbudowali ją swą krwią także żołnierze zgrupowania <<Parasol>>" - zaznaczył.
Kutscherę zlikwidowano 1 lutego 1944 r. na rozkaz szefa Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej, płk Augusta Emila Fieldorfa "Nila". W akcji uczestniczyło 12 osób ze specjalnego oddziału "Pegaz" (późniejszy "Parasol"); śmierć poniosło czterech jej uczestników.
Niemcy w odwecie za zabicie Kutschery nałożyli na Warszawę 100 mln zł kontrybucji i rozstrzelali 100 zakładników; była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego.