Trzy miesiące po wyjściu z Egiptu Bóg postanowił ukazać się przed ludem.
Izraelici mieli po raz pierwszy poznać z bliska Tego, który dotąd w ukryciu działał na ich korzyść i podarował im wolność. Na górze Synaj Bóg przemówił, to znaczy wszedł w życie ludzkie jako Słowo. Jego Słowo miało jednakże specyficzny wygląd: „Pan zstąpił w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy”. Dla niewolników egipskich, dopiero co wydobytych z niebytu, był to ciężar nie do uniesienia. Cały lud „przeląkł się i drżał, i stał z daleka. I mówili do Mojżesza: »Mów ty z nami, a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie przemawia do nas, abyśmy nie pomarli!«” (Wj 20,18-19). Do tamtego zdarzenia nawiązał Mojżesz na końcu drogi przez pustynię, gdy Izraelici mieli przekroczyć Jordan i wejść do Ziemi Obiecanej. „Dobrze powiedzieli – mówił wówczas Bóg. – Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co mu nakażę”. Przekroczenie granic Ziemi Obiecanej łączyło się z określonym przełomem: „Nie będziecie popełniać obrzydliwości tamtych narodów” (Pwt 18,9). Co to oznaczało? Nie będziesz korzystać z wróżbitów i czarowników, nie będziesz zwracać się do nekromantów i szamanów, nie będziesz wzywać demonów i zaklęć, abyś się tym nie skaził. „Będziesz się bał wyłącznie swego Boga” (por. Kpł 19,26.31). Nie wypytuj o przyszłość, lecz bądź doskonale ufny. Narody, które masz pokonać, słuchają astrologów i różdżkarzy, ty zaś będziesz miał proroków, nosicieli Bożego słowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak