Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył we wtorek, że planowane przez USA utworzenie w Syrii dowodzonych przez Kurdów 30-tysięcznych Sił Bezpieczeństwa Granicznego (BSF) byłoby naruszeniem prawa międzynarodowego i syryjskiej suwerenności.
"Nowy plan dla Syrii, który mają Amerykanie, jest złamaniem prawa międzynarodowego oraz spiskiem przeciw suwerenności i bezpieczeństwu Syrii i całego regionu" - powiedział Rowhani cytowany przez państwowe media.
Wcześniej we wtorek także rzecznik irańskiej dyplomacji Bahram Kasemi skrytykował te plany. "Ogłoszenie przez USA (utworzenia) nowych sił granicznych w Syrii jest wyraźną ingerencją w wewnętrzne sprawy tego kraju; to jeszcze bardziej komplikuje syryjski kryzys, jeszcze bardziej destabilizuje kraj" - cytowała rzecznika państwowa agencja IRNA. Kasemi wezwał, by wszyscy członkowie amerykańskich sił natychmiast opuścili Syrię.
Dowodzona przez USA międzynarodowa koalicja do walki z Państwem Islamskim (IS) poinformowała w niedzielę, że wraz ze sprzymierzonymi z nią milicjami syryjskimi pracuje nad utworzeniem BSF. Mają one zostać rozmieszczone w północno-wschodniej Syrii wzdłuż granic obszaru kontrolowanego przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) - dowodzony przez Kurdów sojusz milicji, który stał się cennym sojusznikiem USA w walce z IS.
BSF zostaną rozlokowane wzdłuż granicy na północy Syrii z Turcją, wzdłuż wschodniej granicy z Irakiem oraz wzdłuż doliny rzeki Eufrat, którą uznaje się za linię rozdzielającą siły SDF i syryjskie siły rządowe wspierane przez Iran i Rosję.
Służby prasowe antyislamistycznej koalicji poinformowały, że połowę sił BSF mają stanowić weterani SDF, a druga połowa jest właśnie rekrutowana. Przekazano, że dotychczas zwerbowano 230 kadetów i szkolona jest pierwsza grupa bojowników. Docelowo w ciągu kilku lat BSF mają liczyć 30 tys. ludzi.
SDF, których trzon stanowią kurdyjscy bojownicy, kontrolują obecnie blisko 25 proc. syryjskiego terytorium wzdłuż granic z Turcją i Irakiem. Siły kurdyjskie starają się obecnie skonsolidować i wzmocnić swe zdobycze terytorialne w północnej Syrii.
Decyzję Amerykanów o utworzeniu BSF skrytykowały już władze Turcji, Rosji oraz rząd syryjski.
Teheran i Moskwa to dwaj główni sojusznicy reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Z kolei Turcja, w której mieszka liczna mniejszość kurdyjska, obawia się wzrostu znaczenia kurdyjskich sił w pobliżu swojej granicy.