Jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Mk 3,25
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».
Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».
Wewnętrznie skłócony to niespójny. Taki „nie może się ostać”. Trzykrotne podkreślenie w krótkim tekście tego ciągu przyczynowo-skutkowego świadczy o tym, że Jezus nie tylko argumentuje z całą stanowczością przeciwko zarzutom uczonych w Piśmie, lecz pragnie również udzielić bardzo pożytecznej nauki. Brak wewnętrznej spójności działa destrukcyjnie. Zarówno w wymiarze społecznym, jak i osobistym. Zarówno w relacji do ludzi, jak i w relacji do Boga. Potrzeba dużo wysiłku, by stać się człowiekiem wewnętrznie jednolitym, przejrzystym. Nazywamy to dojrzałością. O ileż łatwiej przychodziłoby nam dojrzewanie, gdybyśmy rozpoczynali od założenia, że to relacja z Jezusem jest źródłem naszej wewnętrznej spójności.
ks. Adam Pawlaszczyk