Rekordowo niskie temperatury utrzymywały się w niedzielę na północnym wschodzie i środkowym zachodzie USA i w Kanadzie, ale prognozy zapowiadają ich lekkie zelżenie. Media podały, że mrozy spowodowały dotychczas 22 ofiary śmiertelne. Wciąż panuje chaos na lotniskach.
W Bostonie notowano w niedzielę rano temperaturę minus 19 st. C. Jak głosi komunikat służb meteorologicznych, ostatni raz taka temperatura wystąpiła tam w styczniu 1896 r. Jednak w późniejszych godzinach słupek rtęci zaczął powoli piąć się w górę.
We wschodniej Kanadzie, m. in. w Quebecu i Nowym Brunszwiku, temperatura w niedzielę nad ranem wynosiła ok. minus 20 st. C. Również tam prognozy przewidują, że mróz powinien zelżeć do minus 10 st. C. Ustępowaniu mrozu mają jednak towarzyszyć opady śniegu, co skomplikuje sytuację na drogach.
W niedzielę termometry na nowojorskim lotnisku im. Kennedy'ego (JFK) wskazywały najniższą w historii notowań temperaturę minus 15 st. C. Na lotnisku panuje chaos; dziesiątki lotów jest odwołanych lub opóźnionych.
"Arktyczne temperatury wciąż powodują awarie sprzętu i opóźnienia" - stwierdza komunikat opublikowany przez Port Authority of New York and New Jersey, które zarządza lotniskiem.
Sytuację pogorszyło dodatkowo w niedzielę pęknięcie rurociągu zaopatrującego w wodę terminal nr 4, który został częściowo zalany. W relacjach telewizyjnych widać sople lodu zwisające z sufitu w części terminala przeznaczonego do przyjmowania bagażu oraz stosy waliz i toreb podróżnych.
Dyrekcja portu podjęła decyzję skierowania podróżnych czekających na odprawę do innych terminali.
W sobotę terminal nr 1 nie przyjął żadnego lotu międzynarodowego. Terminal ten obsługuje m. in. samoloty Air France, Japan Airlines, Korean Air i Lufthansa.
Pasażerowie samolotów, które wylądowały musieli często czekać w ich wnętrzu przez wiele godzin na odprawę paszportową i bagaż.